Pytanie jak kij w mrowisko. Czy rowerzyści mogą jeździć obok siebie na ulicy? I tak, i nie

Kiedy pozostawiają trochę pola do interpretacji, to zwykle toczymy zażartą dyskusję. Tak jest z rowerzystami na ulicy. Nie mogą jechać obok siebie, chyba, że akurat... mogą.

Zakaz jazdy obok siebie na ulicy, ale...

Jadący obok siebie rowerzyści to jedna z najbardziej kontrowersyjnych sytuacji na drodze. Kierowcy się irytują, a rowerzyści wskazują, że nie robią nic złego. Co mówią na ten temat polskie przepisy? Kwestię reguluje ustawa Prawo o ruchu drogowym i artykuł 33. Tam znajdziemy napisane, że kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub motorowerem zabrania się:

  1. jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu, z zastrzeżeniem ust. 3a;
  2. jazdy bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pedałach lub podnóżkach;
  3. czepiania się pojazdów.

Na stronie głównej gazety.pl codziennie pojawia się więcej poradników dla kierowców, pieszych i rowerzystów.

Zobacz wideo Strzelce Krajeńskie. Rowerzysta wjechał w dziewczynkę na hulajnodze. Odpowie za to przed sądem

Nic nie jest jasne, prawda? Ustawodawca od razu zaznacza, że do zakazu takiej jazdy przewidział wyjątek. Brzmi on dokładnie tak:

3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.

Jazda obok siebie na rowerze - mandaty:

Aktualny taryfikator mandatów przewiduje dwie kary dla rowerzystów, którzy nie stosują się do zakazu jazdy obok siebie po jezdni:

  • Naruszenie przez kierującego rowerem, hulajnogą elektryczną lub motorowerem zakazu jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu, z zastrzeżeniem punktu kolejnego - 50 zł
  • Utrudnianie poruszania się innym uczestnikom ruchu przez kierującego rowerem jadącego po jezdni obok innego roweru lub motoroweru - 200 zł.

No to jak? Można czy nie można?

Tak sformułowany przepis zostawia spore pole do interpretacji. Co do zasady rowerzyści nie mogą jeździć obok siebie i kierowcy mają rację. Ale jednak w przepisach zostawiano furtkę, żeby mogli to robić. Trudno określić, czym jest ta "wyjątkowa" sytuacja. To bardzo nieprecyzyjny termin.

Trzeba po prostu zdać się na zdrowy rozsądek. W miastach czy na drogach, gdzie jeździ dużo samochodów rowerzyści powinni kategorycznie przestrzegać tego zakazu. Dla własnego bezpieczeństwa. Kierowcy będzie bardzo trudno w bezpieczny sposób przejechać obok nich. Na podmiejskich, pustych drogach? Jadący obok siebie i rozmawiający podczas treningu czy wycieczki rowerzyści nikomu nie robią nic złego. Należy jednak zawsze mieć na uwadze, że na niektórych odcinkach drogi ustawić się jednak gęsiego. Np. na zwężeniach. Kierowcy trzeba zostawić miejsce na wyprzedzanie.

Jeśli będziemy ze sobą współpracować, a na drogach myśleć o innych, to wiele z konfliktów na linii rowerzyści-kierowcy po prostu zniknie.

Wiemy, że Ministerstwo chce doprecyzować ten przepis. Nie wiemy jednak, kiedy

Ostatnio szerokim echem odbił się wywiad z Markiem Dworakiem, pełnomocnikiem Ministra Infrastruktury, w którym poznaliśmy pakiet kolejnych zmian, jakie resort szykuje. Jednym z punktów ma być właśnie uregulowanie tej kwestii. Co do zasady rowerzyści będą musieli jechać gęsiego. Układ jeden obok drugiego zostanie dopuszczony tylko w tej sytuacji, w której żaden innych pojazd nie nadjeżdża z naprzeciwka lub z tyłu. 

Czy to wystarczy? Zobaczymy. Na razie to tylko plany. Nie podano żadnej konkretnej daty, a oznacza, że możemy się spodziewać jeszcze jakiś zmian. Przepisy często bardzo mocno ewoluują na drodze od pomysłu do wejścia w życie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA