Most Poniatowskiego, czyli piekło rowerzystów. Jechać chodnikiem? Nie. Z jezdnią też może być problem

Bartłomiej Pawlak
Aktywiści przejechali rowerami Mostem Poniatowskiego, aby pokazać, jak absurdalne są przepisy dotyczące cyklistów na ten trasie. Jazda chodnikiem (wyjątkowo wąskim) jest tam zakazana. Musieli poruszać się lewym pasem, bo prawy funkcjonuje w godzinach szczytu jako buspas.W efekcie część kierowców wyprzedzała rowery prawą stroną.
Zobacz wideo Rowerem po chodniku? Zakaz, ale z rozsądnymi wyjątkami

Most Poniatowskiego, czyli zabytkowa przeprawa przez Wisłę to raj dla kierowców, a piekło dla rowerzystów i pieszych. Ten fakt jest znany warszawiakom od dawna. Niezwykle wąskie chodniki mające miejscami poniżej metra szerokości to codzienność pieszych, dwie szerokie jezdnie przedzielone torami tramwajowymi to droga dla samochodów i autobusów miejskich.

Gdzie zatem powinni znaleźć się rowerzyści? No właśnie. Tu pojawia się kolejny problem. Drogi rowerowej brak, chodnik jest zbyt wąski, aby wyminąć bezpiecznie pieszego, a na jezdni ruch jest bardzo intensywny. Większość cyklistów w takiej sytuacji decyduje się jechać (nieprzepisowo) po chodniku, bo zwyczajnie boi się korzystać z jezdni. Nic dziwnego, na tym odcinku kierowcy wyjątkowo często przekraczają ograniczenie prędkości i nie zachowują wymaganego odstępu wyprzedzając rowerzystów "na centymetry".

Jak jeździć rowerem po Moście Poniatowskiego?

Zgodnie z przepisami w tym miejscu należy jechać jezdnią. Poruszanie się chodnikiem jest nie tylko niebezpieczne, ale i nieprzepisowe, za co oczywiście grozi mandat. Rowerzysta może poruszać się po chodniku wyłącznie w przypadku, gdy 

  • opiekuje się jadącym na rowerze dzieckiem, które ma mniej niż 10 lat,
  • nie ma drogi dla rowerów, chodnik ma co najmniej 2 m szerokości, a na jezdni dozwolony jest ruch szybszy niż 50 km/h (muszą zostać spełnione wszystkie trzy warunki na raz),
  • przed chodnikiem umieszczono znak "droga dla pieszych" (C16) oraz "tabliczkę nie dotyczy rowerów" (T22),
  • panują bardzo złe warunki atmosferyczne - jest ulewa, mgła śnieżyca, wieje porywisty wiatr itd.

Jeśli nie opiekujecie się dzieckiem poniżej 10. roku życia, a nad Warszawą nie przechodzi żadna nawałnica, trzeba korzystać z jezdni. I o ile są dostępne dwa pasy ruchu w każdym kierunku, nie ma z tym problemu. Kłopot zaczyna się wraz z pojawieniem się buspasa.

Szerokość chodnika na Moście Poniatowskiego jest dodatkowo ograniczona przez latarnie i fotoradary. To spory problem dla pieszych:

Przeznaczony do usunięcia fotoradar na moście Poniatowskiego
Przeznaczony do usunięcia fotoradar na moście Poniatowskiego Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Wyborcza.pl

Aktywiści pokazali, jak kuriozalne są przepisy dotyczące rowerzystów

Na problem ten uwagę urzędników chcieli zwrócić rowerowi aktywiści biorąc udział w akcji zorganizowanej przez autora bloga roweroWAWA. Jak tłumaczy TVN Warszawa, wybrali oni odcinek najgorszy (dla rowerzystów) z możliwych - ciągnie się pomiędzy Wisłostradą a rondem de Gaulle’a (w kierunku centrum), a w godzinach szczytu jego prawy pas funkcjonuje jako buspas.

Problem w tym, że rowerzyści nie mogą jechać buspasem. Zgodnie z przepisami, ten fragment drogi przeznaczony jest wyłącznie dla "dla autobusów lub trolejbusów oraz innych pojazdów wykonujących odpłatny przewóz osób na regularnych liniach" (tylko na niektórych buspasach można poruszać się motocyklem i rowerem). W takiej sytuacji trzeba więc korzystać z prawej krawędzi lewego pasa, czyli w tej sytuacji jedynego pasa przeznaczonego dla pozostałych uczestników ruchu. W praktyce oznacza to poruszanie się niemal środkiem jezdni. 

Aktywiści postanowili przejechać most zgodnie z przepisami, co oczywiście nie spodobało się wielu kierowcom. Rowerzyści nie spowodowali dużych utrudnień, bo droga w porannym szczycie i tak była zakorkowana, jednak część kierowców była na tyle niecierpliwa, że decydowała się na wyprzedzanie prawym pasem (to oczywiście też niezgodne z przepisami).

Nie da się bezpiecznie jeździć po Moście Poniatowskiego

Jak zauważa jednak Autoblog, w tym miejscu mamy do czynienia z absurdem prawnym. Jeden z przepisów z ustawy Prawo o ruchu drogowym mówi bowiem, że m.in. rowerzysta "powinien zjechać jak najbardziej na prawo w celu ułatwienia wyprzedzania". Niejeden stróż prawa mógłby uznać zjechanie do prawej krawędzi lewego pasa za niewystarczające (pas jest zbyt wąski, aby wyprzedzić) i wlepić mandat. Z drugiej strony jazda rowerem po buspasie również jest niezgodna z przepisami i zagrożona mandatem.

Nic dziwnego, że niejeden rowerzysta nie wie, w jaki sposób poruszać się rowerem po Moście Poniatowskiego i wybiera chodnik stwarzając niebezpieczeństwo dla pieszych (i siebie). Organizator akcji cytowany przez TVN Warszawa zaznacza też, że jazda lewym pasem pod presją samochodów i przy wyprzedzających po prawe stronie autobusach "nie należy ani do rzeczy przyjemnych, ani do bezpiecznych". I trudno nie przyznać mu racji. To kolejny dowód na to, że odcinek ten wymaga zmiany organizacji ruchu, o czym wiadomo przecież od lat.

Więcej o: