Na drodze lubimy ze sobą walczyć, nawzajem udowadniając, kto ma rację, a kto właśnie złamał przepisy. W takich wojnach jesteśmy mistrzami. Opanowaliśmy je do takiej perfekcji, że zapomnieliśmy, że na drodze wcale nie o to chodzi, a o bezpieczne dotarcie do celu. Bez nerwów, zażartej walki o swoje i kłótni. W tej świętej wojnie swoje za uszami mają i kierowcy, i rowerzyści. Dlatego nie zamierzamy dopisywać kolejnego rozdziału tej potyczki. Skupimy się na trzech prostych nawykach, które mogą znacznie usprawnić i uprzyjemnić ruch. Czasem wystarczy odrobinę zwolnić albo dwa razy spojrzeć w prawo, żeby uniknąć niebezpiecznej sytuacji.
Po pierwsze, nie bądź zbyt przywiązany do przepisów dotyczących odstępu od rowerzysty. Teraz to tylko metr i jeszcze przez jakiś czas pozostanie to tylko metr. Zmiany w prawie, mające nie pozwolić na "jazdę na gazetę", zostały wyrzucone do kosza. Zawsze warto zostawić rowerzyście znacznie więcej miejsca. Oczywiście, o ile to możliwe. Metr z przepisów powinniśmy traktować jak absolutnie minimalną odległość. Jeśli nie da się zostawić więcej miejsca, to wyprzedzić rower powoli. Minięcie rowerzysty na centymetry przy pełnej prędkości nic złego wam nie zrobi. Może jednak przestraszyć osobę na rowerze, która wykona nerwowy ruch kierownicą (do tego dochodzi podmuch wiatru) i spowoduje zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
Po drugie, bądź ostrożny przy skręcie. Wypatruj rowerzystów na długo przed dojazdem do skrzyżowania. Tych nadjeżdżających w twoim kierunku zobaczysz z daleka. Gorzej z tymi, którzy poruszają się w tę samą stronę, co ty. Dlatego polecamy dwukrotnie spojrzeć w prawo przy skręcie w prawo. Najpierw dojeżdżając do zakrętu, potem tuż przed samym manewrem. Szybkie odwrócenie głowy sprawi, że dostrzeżecie szybko jadący rower i dacie sobie czas na reakcję. Nic was to nie kosztuje, a może ustrzec przed niebezpieczną sytuacją. Przy skręcie w lewo oczywiście spoglądamy dwukrotnie w lewo. Warto też poszukać wzrokiem rowerzysty przy przejściach dla pieszych - wielu ignoruje przepis o schodzeniu z roweru.
Po trzecie, pamiętaj, że nie tylko motocykle są wszędzie, ale rowerzyści także. Dlatego przy zmianie pasa albo skręcie zawsze spójrz w lusterka, by upewnić się, czy przy twoim samochodzie nie jedzie rowerzysta. Rower może cię wymijać z każdej strony.
Po pierwsze, na rowerze trzeba uważać na swoją prędkość. Ta może się okazać zabójczo niebezpieczna zwłaszcza na przejściach dla pieszych i rowerów. Kierowca musi rowerzystę na nich puścić, ale rozpędzonego roweru może po prostu nie zauważyć. Rozejrzy się i stwierdzi, że może bezpiecznie skręcić, a kiedy zacznie to robić, to nadjedzie rozpędzony rowerzysta. Dlatego przed przejazdem dla rowerów zawsze trochę zwolnijcie, zwłaszcza, kiedy widzicie próbujące skręcić samochody i nie macie pewności, że kierowca - widzi was. Trzeba się upewnić, że można bezpiecznie przejechać.
Po drugie, rowerzysta powinien sygnalizować wyraźnie manewry uniesioną ręką (na drodze dla rowerów też), a kierowca zawsze włączać kierunkowskazy. Musimy też być widoczni na drodze - w samochodzie włączamy światła, a na rowerze światełka po zmroku i nigdy nie zapominamy o odblaskach. Musimy pomagać drugiej stronie nas dostrzec.
Po trzecie, dopuszczalne jest wyprzedzanie i omijanie stojących lub wolno jadących samochodów w ramach jednego pasa ruchu. Można to robić i z prawej, i z lewej strony. Jednak rowerzysta zawsze musi pamiętać o zachowaniu najwyższej ostrożności. Slalom między samochodami na jezdni może być bardzo niebezpieczny, a przy wymijaniu aut musimy mieć pewność, że kierowca nas widzi i nie wykona nagle groźnego manewru. Zawsze wczujmy się w rolę kierowcy. Musimy być pewni, że nas widzi, a kiedy będziemy go wymijać, to nagle nie zmieni pasa albo nie skręci. Pamiętajcie o martwym polu. Kierujący autem może was po prostu nie widzieć. Na pewno unikajcie jeżdżenia tuż przy dużych pojazdach. W nich martwe pole jest znacznie większe.