Bugatti kojarzy się przede wszystkim z szybkimi i luksusowymi samochodami. I taki kierunek myślenia jest jak najbardziej właściwy. Warto jednak wiedzieć o tym, że Ettore – założyciel firmy – miał na swoim koncie też inne projekty. Stworzył kiedyś nawet... rower.
Choć słowo "stworzył" jest nie do końca właściwe w tym przypadku. Ettore Bugatti w drugiej dekadzie XX wieku przygotował szkic ramy roweru. Ta była unikalna, bo składała się z zestawu rurek – Ettore nazwał taką konstrukcję diamentową. Te dawały pojazdowi lekką formę i niską wagę. Wagę, która w przypadku kolarzówki jest niezwykle kluczowa. Ettore nigdy jednak nie zdecydował się na realizację projektu. Przekazał jednak swoje szkice dalej. I tak ponad 20 lat po śmierci Bugatti, te trafiły w ręce pracowników kalifornijskiej firmy Art Stump. Na początku lat 70. XX wieku ta postanowiła zrealizować szalony pomysł włoskiego projektanta.
Czemu Bugatti postanowił zaprojektować rower? Bo to od tego typu pojazdów zaczęła się jego kariera. Jako 17-latek zatrudnił się w firmie Prinetti & Stucchi, która zajmowała się właśnie produkcją rowerów.
W sumie powstały tylko dwie ramy do rowerów Art Stump Bugatti. Ich wykonanie było niezwykle mozolne. Zajęło 1000 godzin pracy. Tyle trwało kształtowanie rur, następnie składanie konstrukcji i jej spawanie. Praca była 100-proc. ręczna. Oczywiście dwie powstały w latach 70. Później Art Stump zdecydował się na większą serię produkcyjną. Większą, czyli składającą się z kilkunastu sztuk.
Dodatkowe ciekawostki są takie, że rower Bugatti posiada także układ napędowy sygnowany logo legendarnej już firmy Campagnolo, kierownica została zaprojektowana przez japońską markę Sakae Custom, a skórzane siodełko to dzieło francuskiego producenta Ideale.
Ten konkretny egzemplarz roweru Art Stump Bugatti ma ramę o numerze 19 i od 2013 r. znajdował się w zasobach muzeum Mullin. Niedługo może zmienić właściciela. Pojazd został bowiem wystawiony na aukcji w domu Gooding & Company.
Ile może kosztować? Wstępne przewidywania mówią o tym, że licytacja zakończy się kwotą wynoszącą od 4 do 8 tys. dolarów. To daje od nieco ponad 16 do blisko 32,5 tys. zł. Jak na klasyczne Bugatti, suma brzmi jak prawdziwa promocja. Powiem więcej, nie wydaje się wygórowana nawet jak na rower. Bo zaawansowany model szosowy potrafi dziś w sklepie kosztować zdecydowanie więcej. A tu kupujący w pakiecie dostaje wyjątkowy aspekt historyczny i naprawdę unikalny produkt.