Fiat 126p jest w Polsce prawdziwą legendą. Legendą, która wplata się w losy praktycznie każdej rodziny. Każdy z nas miał ojca lub dziadka, który jeździł Maluchem. Większość z nas ma jakieś wspomnienia związane z tym autem. Dziś wrócimy jednak do wspomnień miesięcznika Auto Motor Sport z 23 marca 1994 r. W nim opisana została historia Polskiego Fiata 126p Business Class, a przypomniał ją profil na Facebooku "Kacper w aucie".
Plakietka z takim właśnie napisem pojawiała się na nadwoziu Fiata. Miała srebrny kolor i nie wyrażała fantazji właściciela. To była wersja stworzona przez jednego z krakowskich dealerów włoskiej marki. Firma Polinar została założona w 1975 roku i działa do tej pory, chociaż nie jest już dilerem Fiata i Alfy Romeo tak, jak kiedyś. W przeszłości mianem Business Class określała specjalnie przygotowywany wariant Malucha. Ten model charakteryzował się czerwonym lakierem, reflektorami przeciwmgielnymi i plastikowymi kołpakami kół. Dodatkowo model był wyposażany w podgrzewane fotele, dodatkowe wyciszenie komory silnika, radioodtwarzacz Blaupunkt, autoalarm oraz centralny zamek sterowany z pilota.
Dziś taka lista wyposażenia może nie robić na nikim wrażenia. Jednak w pierwszej połowie lat 90. XX wieku naprawdę oznaczała klasę biznes i tak wyposażone auto było marzeniem dla wielu osób. Podgrzewane fotele w tym czasie nie były dostępne nawet w modelach segmentu D. A rzadkością był także fabryczny autoalarm oraz centralny zamek. Niestety luksus miał swoją cenę...
Polski Fiat 126p Business Class od Polinara kosztował w 1994 r. 78 mln zł. Dziś kwota wydaje się astronomiczna. Pamiętajmy jednak o tym, że mówimy o ówczesnych złotych. A więc złotych przed denominacją. Czy wersja ta była droga? I to jak! W tamtym czasie najniższa pensja wynosiła nieco ponad 2 mln zł. To oznacza, że na specjalny model trzeba było wydać blisko 40 najniższych krajowych. Dziś za podstawową Pięćsetkę trzeba zapłacić tylko 16 płac minimalnych. A to nie koniec danych pokazujących skalę.
Dla porównania za zwykłego Malucha w 1994 r. trzeba było zapłacić jakieś 61 mln zł. Polonez Caro kosztował z kolei 89 mln zł. Najbardziej luksusowy Fiacik był zatem prawdziwym drogowym rarytasem. Kiedy o tym dzisiaj pomyślimy, łezka się kręci w oku...