Serial "The Last of Us" powstał na podstawie wyjątkowej serii gier wideo o tym samym tytule. Wygląda na to, że jest pierwszą udaną próbą ekranizacji gry. Pilot serialu jest fenomenalny. Polecam go nie tylko fanom zombiaków, postapokaliptycznych klimatów oraz gier komputerowych. Zapowiada się naprawdę dobra rozrywka dla wszystkich. Więcej o samochodach w kulturze popularnej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.
Jak zwykle, tak i w tym przypadku sukces ma wielu ojców. Po pierwsze producenci serialu mieli do dyspozycji bardzo dobry materiał bazowy. "The Last of Us" nie jest najlepszą grą na świecie, ale ma jeden z najlepiej napisanych scenariuszy w historii gier oraz bardzo ciekawych, wielowymiarowych bohaterów.
Główne role w nowym filmie grają: Bella Ramsey (Lianna Mormont znana z "Gry o Tron") jako Ellie oraz Pedro Pascal w roli Joela Millera. Chilijski aktor jest znany przede wszystkim z chowania się w błyszczącej mandaloriańskiej zbroi, ale sporą popularność zdobył wcześniej rolami w dwóch innych serialach: "Gra o Tron" i "Narcos". W tym ostatnim znakomicie zagrał agenta DEA Javiera Penę.
Produkcją filmu "The Last of Us" zajął się reżyser i scenarzysta Craig Mazin nagrodzony Emmy za miniserial "Czarnobyl" oraz Neil Druckmann, jeden z szefów studia Naughty Dog, które stworzyło dwie części gry przygodowej o takim samym tytule.
O dziwo nie udało się niczego zepsuć. Panowie wzięli z gry wszystko, co było potrzebne (fabułę, postacie bohaterów, klimat), a jednocześnie zmienili to, co konieczne, aby serial na podstawie gry nie budził politowania (mniej, zabijania i skradania, więcej akcji, dialogów i efektownych scen). Powstał wizualny majstersztyk, który zachwyci nie tylko fanów gier i horrorów, ale większość amatorów dobrej, niebanalnej rozrywki.
Doskonały klimat udało się zachować między innymi dzięki dużej zgodności z oryginałem, zarówno jeśli chodzi o sceny, jak i rekwizyty. W filmie jest sporo charakterystycznych przedmiotów: wojskowy zegarek na pasku NATO na ręku głównego bohatera, klasyczny scyzoryk Sarah (Buck 110) albo broń myśliwska w rękach Tommy'ego (w tych rolach Gabriel Luna i sztucer Remington 700 BDL). Mnie najbardziej zainteresował samochód, którym uciekali Joel, Tommy i Sarah z miasta ogarniętego grzybową apokalipsą.
W identycznej scenie ucieczki z przedmieść Austin w Teksasie w pierwszej części gry trójka bohaterów jechała generycznym SUV-em nieokreślonej proweniencji. W filmie postanowiono to częściowo naśladować, ale zdecydowano się na symbol amerykańskiej motoryzacji, czyli pikapa.
To nieprzypadkowe. Po pierwsze samochody z paką są najpopularniejszych środkiem transportu w Ameryce. Po drugie, terenowy pikap przypomina, że mieszkańcy USA są narodem preppersów, przez całe życie szykujących się na koniec świata.
W serialu "The Last of Us" apokalipsa wreszcie nastąpiła i bohaterowie mogą wykorzystać swoje gadżety w celu ratowania skóry. Pikap, którym ucieka Joel z rodziną to jeden z najpopularniejszych modeli w Ameryce, ale model sprzed dwóch dekad.
Trzy najlepiej sprzedające się auta tej klasy to: Ford serii F, Dodge RAM (teraz tylko RAM) oraz Chevrolet Silverado/GMC Sierra koncernu General Motors. Joel wybrał właśnie ostatni model. On oraz jego brat prowadzą ładnie zachowane Silverado w wersji z podwójną kabiną "crew cab" z lat 1999-2002. Trudno go rozpoznać, bo nie jest specjalnie eksponowany i został pozbawiony oznaczeń marki oraz modelu.
Zamiast tego samochód ma z tyłu naklejkę zawiadamiającą, że właściciel jest weteranem wojennym, który brał udział w operacji "Pustynna Burza" z 1991 r. Dodatkowo można się z niej dowiedzieć, że Joel służył w 1. Dywizji Pancernej amerykańskiej armii. Świadczy o tym dopisek "Old Ironsides". To jeden z wielu dyskretnych smaczków w tym serialu.
Chevrolet Silverado z "The Last of Us" to pierwsza generacja modelu o takiej nazwie. Wcześniej standardowy pikap (tzw. full size truck) koncernu General Motors nosił oznaczenie C/K, a Silverado było nazwą jego najlepszej wersji wyposażenia. W czwartej generacji tego modelu skonstruowanej na platformie GMT800 zmieniono nomenklaturę i tak narodził się model Silverado.
Pikap braci Miller to bardzo klasyczny model, który idealnie pasuje do klimatu filmu i postaci głównego bohatera. Silverado Joela ma drążek wyboru trybu pracy skrzyni biegów przy kierownicy i klasyczne wnętrze z analogowymi zegarami. Co ciekawe samochód ma też tylne lampy zespolone z pomarańczowymi kierunkowskazami, chociaż standardowo amerykańskie auta są wyposażone w czerwone. Trudno orzec, dlaczego tak jest. Niektórzy właściciele lubili zmieniać lampy na "euro spec", a być może egzemplarz został wyprodukowany na rynek poza USA. W Teksasie legalne są zarówno czerwone, jak i pomarańczowe kierunkowskazy z tyłu.
Nie wiadomo, jaki silnik tkwi pod jego maską, ale w przypadku Chevroleta Silverado z tych lat musi to być benzynowy silnik Vortec V6, Vortec V8 (oba to konstrukcje oparte na słynnym silniku small block GM), ewentualnie wysokoprężny motor Detroit Diesel. Znając gust Amerykanów, Joel Miller pewnie wybrał jeden z bazowych silników V8: Vortec 4800 lub Vortec 5300.
Pierwszy rozwijał moc nieco ponad 250 KM, drugi niecałe 300 KM, ale od osiągów ważniejszy był fakt, że w połączeniu z automatyczną skrzynią stały się prawie niezniszczalne. To dlatego pikapy o ramowej konstrukcji podwozia z takim napędem potrafiły przetrwać bezawaryjnie znosić eksploatację w trudnych warunkach przez wiele lat.
Nie chcę bardzo spoilerować, ale niestety Chevrolet Silverado głównego bohatera serialu "The Last of Us" Joela Millera nie przeżył nawet pierwszego odcinka. Jeśli chcecie sprawdzić, jak dokonał żywota, obejrzyjcie pilot nowego serialu. Nie tylko z tego powodu warto na niego zwrócić uwagę. Serial HBO zaczął się fantastycznie, a doświadczenie z obu części gier o tym samym tytule podpowiada mi, że szykują się dwa sezony znakomitej rozrywki.