Pamiętacie samochód-groszek? Raczej nie, jeśli nie mieszkacie w USA

Niektóre auta są tworzone, by zrewolucjonizować rynek, natomiast "groszek" powstał w innym celu: aby reklamować amerykańskie mrożonki. To nie zmienia faktu, że jest jednym z najdziwniejszych aut na świecie.

"Groszek" zagrał rolę życia w reklamie firmy Birds Eye zajmującej się sprzedażą mrożonek w USA. Krótki film został wymyślony i zrealizowany przez agencję reklamową BBH London, a dokładnie przez duet: Matt Waller and Dave Monk. Wesoły samochodzik również powstał w stolicy Wielkiej Brytanii. Zbudowali go specjaliści z firmy Asylum zajmującej się filmowymi efektami.

Więcej motoryzacyjnych wiadomości znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Dziś pewnie wykorzystano by do tego komputery, ale 2005 r. nie było takiej możliwości. Dzięki temu wesoły i szalony wozik powstał naprawdę. W czasie krótkiego, bo trwającego 30 sekund filmu "Birds Eye Peas", gubi kolejne części karoserii. Potem napięcie rośnie... tak naprawdę to nie. Potem okazuje się, że ma to symbolizować błyskawiczną degradację warzyw, wszystkich poza mrożonkami Birds Eye oczywiście.

Można odnieść wrażenie, że od samej reklamy ciekawszy jest pojazd, który powstał na jej potrzeby. Rzekomo wkrótce po jej emisji, sporo osób wyraziło zainteresowanie zakupem takiego auta. Niestety powstał tylko jeden egzemplarz i niezbyt nadawał się do codziennej jazdy, a nawet do rejestracji, bo nie spełnia żadnych norm bezpieczeństwa. Podczas produkcji reklamy jeździł nim doświadczony (i odważny) kaskader.

 

Chcecie kupić auto-groszek? Macie pecha, bo to niemożliwe

Po 17 latach poznaliśmy szczegóły konstrukcji. Konstruktorzy z Asylum wykorzystali elementy istniejących aut, m.in. reflektory VW "Garbusa", kierunkowskazy z jakiejś Lancii, a silnik z Hondy. Reszta elementów powstała na zamówienie.

"Groszek" waży 750 kg, rozpędza się do około 100 km/h, a wewnątrz jest tylko fotel kierowcy. Karoseria składa się z paneli wykonanych z włókna szklanego przymocowanych do przestrzennej ramy stalowej.

Swoim spektakularnym występem w reklamie "Groszek" zasłużył na emeryturę w National Motor Museum w Wielkiej Brytanii, a jeszcze później powędrował na wystawę w siedzibie oddziału koncernu Unilever w Walton-on-Thames na dalekich przedmieściach Londynu.

Chętni na jego zakup muszą niestety obejść się smakiem, kupić puszkę groszku albo poszukać używanego powojennego mikrosamochodu BMW Isetta, która nieco przypomina filmowego bohatera, na którego nie zasłużyliśmy.

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.