Cadillac z "Ghostbusters" istnieje! Kosztuje tyle, co Ferrari Testarossa [WIDEO]

Łukasz Kifer
Pamiętacie ECTO-1? Jeśli pamiętacie lata 80. to na pewno tak. Karetka Cadillac Miller-Metor z 1959 roku po drobnych przeróbkach służyła pogromcom do walki z duchami. To jedno z najsłynniejszych filmowych aut w historii.

Lata 80. XX wieku były wyjątkowym okresem w historii kina rozrywkowego. W tych czasach Amerykanie potrafili robić lekkie, ale zabawne i niebanalne komedie? Ba, nawet piosenki z tych filmów stały się legendami.

Kochasz ikony popkultury? Piszemy o nich regularnie na gazeta.pl

Nie wierzycie? To spróbujcie włączyć muzyczny motyw "Pogromców duchów" i zachować spokój. Po chwili każdy zaczyna podrygiwać i nucić słowa fantastycznego kawałka Raya Parkera Jr. Włączcie filmowy motyw, który był na pierwszy miejscu listy Billboard w 1984 roku i poczytajcie, co zrobili Amerykanie.

Zobacz wideo "Misja Norwegia". Historia naszej wyprawy elektrycznym Audi Q4 Sportback e-tron na wideo

Znakomity utwór muzyczny towarzyszył nie gorszemu filmowi. "Ghostbusters" albo "Pogromcy Duchów" to dzieło Ivana Reitmana, mistrza amerykańskiej komedii. Filmowych pogromców zagrały same ówczesne gwiazdy: Sigourney Weaver, Bill Murray, Dan Aykroyd, Harold Ramis, Rick Moranis i... ECTO-1.

W Stanach Zjednoczonych znalazł się śmiałek, który postanowił odtworzyć filmową karetkę. Nie on pierwszy, ale to jedna z najlepszych replik, jakie istnieją. Oryginał bazował na Cadillaku Miller-Meteor z 1959 roku, niezwykle rzadkim samochodzie produkowanym na zamówienie.

W 1959 roku powstało tylko 25 sztuk. Były używane jako karawany pogrzebowe i karetki. Dwie z nich trafiły do "Ghostbusters" i stworzyły historię kina. Z tego powodu serwis z Las Vegas, Bob's Prop Shop (znany z replik DeLoreana z "Powrotu do przyszłości") musiał użyć innego, ale bardzo podobnego modelu.

Replika ECTO-1 z "Pogromców duchów" nie jest na sprzedaż

Samochód, który widzicie na zdjęciach to karawan Cadillaka z 1960 roku. Różnice pomiędzy poprzednim rocznikiem są niewielkie, ale widoczne. Chodzi głównie o nieco inne "ogony" na pokrywie bagażnika z pojedynczymi reflektorami.

Samochód nawet nie ma tylnych szyb. W karawanie, który bazował na wersji "panel van" Cadillaka nigdy ich po prostu nie było. Ale zostały bardzo sprytnie zamarkowane winylowymi okleinami.

Mimo tych drobnych odstępstw od oryginału replika ECTO-1 jest imponująca, bo wykonana bardzo porządnie i z olbrzymią dbałością o szczegóły. Tak naprawdę została zrobiona aż dwa razy.

Kiedy Bob z warsztatu kupił samochód, okazało się, że nie jest tak dobry, jak mówił sprzedawca. Dlatego wykonał większość elementów na nowo. Teraz ma wszystkie elementy, które doprowadzą do szaleństwa fanów filmu.

 

Pod maską Cadillaka jest silnik V8 o poj. 4,75 l (390 cali sześciennych) i mocy 329 KM, ale to nie ma znaczenia. Nikt raczej nie będzie brał nim udziału w imprezach sportowych. Jego właściciel najwyżej zajrzy na jakiś zlot, żeby zadać tam szyku.

Samochód nie jest na sprzedaż. Bob lojalnie ostrzega na załączonym wideo, że auto ma nowego właściciela, który zapłacił za samochód mniej więcej tyle, co za Ferrari Testarossę w idealnym stanie albo nowe Lamborghini.

Zamiast tego wolał być pogromcą duchów. Być może nabył auto na fali popularności kinowych bohaterów, o których po raz kolejny przypomnieliśmy sobie dzięki aktualnej premierze filmu: "Pogromcy duchów. Dziedzictwo".

Podobno nie jest tak dobra, jak oryginał, co zresztą dotyczy każdej próby ożywienia postaci z pierwszej części. Mimo to warto iść go obejrzeć, bo nie wiadomo jak długo będziemy mieli taką możliwość. Poza tym pozwoli obudzić, w co poniektórych sentyment za latami 80., które były wyjątkowe. Kto je przeżył, ten wie, o czym mowa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.