Jak donosi serwis Traveller365, Informatyk i analityk danych – Randy Olson postanowił zapytać komputerowy algorytm o wyznaczenie idealnej trasy przez Europę. Idealnej, czyli takiej, która będzie poprowadzona przez 48 punktów, które bezwzględnie w czasie podróży przez Stary Kontynent zobaczyć trzeba.
W planie wyjazdu znalazło się nie tylko zwiedzanie kultowych zabytków Rzymu (w tym Koloseum), ale nawet jazda na nartach na stokach w Innsbrucku w Austrii. Generalnie podróż została zaplanowana m.in. przez czeską Pragę, włoską Toskanię czy Florencję, Maltę, Chorwację, Bułgarię, Grecję, Węgry, Laponię, Kopenhagę, Amsterdam, Berlin czy polski Kraków. Trzeba przyznać, że graficzna prezentacja trasy przejazdu wygląda dość interesująco. Prezentuje się trochę jak wynik EKG, tyle że naniesiony na mapę Europy.
Na trasie znalazły się główne pomniki przyrody, parki narodowe i miejsca kluczowe z historycznego punktu widzenia. W jakim celu powstała? Olson chciał, aby algorytm stworzył trasę, która pozwoli na ich odwiedzenie w możliwie najkrótszym czasie. Zaplanowana przez program podróż z pewnością będzie malownicza. Algorytm opracował bowiem trasę przebiegającą od klasycznych miast po wspaniałe wybrzeża. Niestety wszystko inne już tak optymistycznie nie wygląda, bo przejazd oznacza pokonanie dystansu wynoszącego 26 211 km.
Ponad 26 tys. km to astronomiczny dystans na jedną wyprawę samochodową. To więcej kilometrów, niż rocznie pokonuje przeciętny kierowca autem prywatnym w Polsce. W dodatku na trasie znalazło się tylko 45 z 48 lokalizacji, bo do pozostałych trzech nie dało się podjechać samochodem. Jeżeli chodzi o czas trwania podróży, został wyliczony przez algorytm na 14 dni. Oczywiście pod warunkiem, że kierowca będzie cały czas jechał. Bez przerw na spanie, jedzenie, a nawet... zwiedzanie! Gdyby kierowca chciał zwiedzić Europę komfortowo, potrzebowałby na pokonanie planowanej trasy jakiś 3 miesięcy. To spory problem.
Czy czas trwania to główna przeszkoda? Nie wydaje mi się. Kolejną do listy dopisują koszty. Zakładając, że kierowca będzie cały czas tankował olej napędowy po 6,2 zł za litr. A do tego diesel zamontowany pod maską jego auta jest wyjątkowo oszczędny i spala 5 litrów w trasie. Na przeszło 26 tys. km do samego baku podróżujący wleje ponad 8 tys. zł. A gdzie noclegi, jedzenie czy pamiątki? Co myślicie o trasie opracowanej przez komputer? A może znacie lepszą?