Umling La z polskiego punktu widzenia jest dziwnie brzmiącą nazwą. Dla mieszkańców Indii to jednak nie tylko przełęcz górska. To także punkt w regionie Ladakh i element pasma górskiego Himalajów. Takie zestawienie elementów już na starcie dużo mówi o tej drodze asfaltowej.
Asfalt, który został poprowadzony przez Umling La stanowi część drogi, która rozpościera się pomiędzy Chisumle i Demchok. O jego szczególnym charakterze świadczy fakt, że wznosi się na wysokość 5799 metrów nad poziomem morza. To oznacza, że jest to najwyżej położona droga asfaltowa na świecie. Najwyżej i jednocześnie mocno malowniczo. Bo pamiętajmy, że cały czas mówimy o himalajskim otoczeniu.
Choć mówienie o drodze asfaltowej to też spore nadużycie. Asfalt rzeczywiście na nawierzchni znajduje się, ale nie jest tak gładki, jak ten polski. Na poniższym filmiku wyraźnie widać, że wygląda trochę tak, jakby był ugniatany łopatą lub nogami. Jazda po nim przypomina jazdę po kocich łbach.
Ciekawostka jest taka, że szlak został wyasfaltowany dopiero w 2017 r. w ramach indyjskiego projektu Himank. Wcześniej biegła tędy kamienista droga pomilitarna. To też w tym roku Umling La pobił rekord należący do tej pory do trasy poprowadzonej do wulkanu Uturuncu. Ta wspina się na wysokość sięgającą 5777 m n.p.m. Na tym jednak nie koniec, bo wysokość blisko 5800 m sprawia, że Umling La znajduje się:
Z trasą w Umling La wiąże się też dość ciekawy rekord świata. We wrześniu 2022 r. na przełęcz wjechały dwa zespoły – mowa o zespole z Kanady i Szwajcarii. Wjechały jednak nie samochodami, a... rikszami. Tym samym pobiły rekord świata w kategorii najwyższej wysokości, na której kiedykolwiek prowadzono rikszę.
Droga między wioskami Chisumle i Demchok ma 52 km długości. Przełęcz, stanowiąca najwyższy punkt, znajduje się na 24. km trasy. Budowa tak krótkiego odcinka była jednak skomplikowana. I nie decydowała o tym wcale wysokość. Dużo większym wyzwaniem stały się wahania pogodowe i warunki. Zimą temperatury spadają w Umling La do -40 stopni Celsjusza. Dodatkowo ilość tlenu w powietrzu jest nawet o 50 proc. niższa, niż na poziomie morza. To stanowiło szczególne wyzwanie dla maszyn zasilanych spalinowo, które miały pracować na tym odcinku.