Drogowe ciekawostki z Polski znajdziesz również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Atlasów omawiających najbardziej kręte szlaki Austrii, Włoch, Szwajcarii czy Słowenii jest na rynku pod dostatkiem. I trasy te imponują. Po pierwsze ilością zakrętów. Po drugie malowniczym położeniem w rejonach alpejskich. Warto jednak pamiętać o tym, że podobnie kręte szlaki można znaleźć również w Polsce. Mekką motocyklistów w naszym kraju jest np. droga krajowa nr 28 poprowadzona między Sanokiem i Przemyślem.
Konkretnie kręta trasa startuje w miejscowości Wujskie, a kończy się w Tyrawie Wołoskiej. I choć najbardziej kręta droga w Polsce ma tylko 7 km długości, pierwotnie znajdowały się na niej aż 42 zakręty. Niestety jak informuje redakcja wbieszczady.pl, w latach 70. XX wieku przebieg szlaku został niejako "wyprostowany". Prawdopodobnie z uwagi na bezpieczeństwo jazdy, ilość zakrętów została ograniczona do 18. Przy czym większość z nich to tzw. agrafki (czyli wymagające skrętu o 180 stopni).
Stopień trudności przejazdu tą trasą sprawił, że aż 47-krotnie stała się ona odcinkiem specjalnym Bieszczadzkiego Wyścigu Górskiego. Kierowcy musieli się tu naprawdę napocić!
Stopień trudności to pierwsza kwestia. Drugą jest malownicze położenie. Asfalt przebiega m.in. przez przełęcz Przysłup w Górach Słonnych. Widać z niej niewysokie szczyty ukryte w pięknych, gęstych lasach. Właśnie dlatego trasa bywa nazywana bieszczadzkimi serpentynami lub słonnymi serpentynami. I tak naprawdę doznania motoryzacyjno-estetyczne na tym odcinku zaburzyć może tylko jedna rzecz. Sprawne pokonanie 18 zakrętów rozmieszczonych na dystansie 7 km może sprawić, że choroba lokomocyjna odezwie się nawet u osób, które normalnie jej nie mają. Pamietajcie o tym.