Andrzej Bargiel zjechał na nartach z K2. Zapytałem, czy się bał. Dostałem szczerą odpowiedź

Wyobrażacie sobie, że ktoś, komu zdarza się nieść pomoc ludziom zagubionym w Tatrach, może wpaść na karkołomny pomysł zjechania na nartach niemalże w przepaść? Ciekawe hobby, jak na człowieka, który na co dzień podróżuje samochodem elektrycznym.

Wydaje się, że osoby zajmujące się sportami ekstremalnymi, w kontekście motoryzacyjnym będą spoglądać w stronę samochodów z benzynowymi V8 pod maską. Andrzej Bargiel, śmiałek, który zjechał na nartach z K2 - drugiego pod względem wysokości szczytu świata, niezdobytego zimą ośmiotysięcznika na co dzień wybrał samochód elektryczny.

W szczerej rozmowie opowiada nam o strachu mierzenia się z wyzwaniem i o tym, dlaczego to właśnie elektryczna motoryzacja skradła mu serce. Obejrzycie ją w poniższym wideo:

Zobacz wideo Andrzej Bargiel - wywiad
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.