Wielka draka w chińskiej dzielnicy. Aresztowano dziesięciu właścicieli supersamochodów [WIDEO]

Z policją w Hongkongu nie ma żartów. Przekonali się o tym amatorzy nielegalnych wyścigów. Do aresztu trafiło dziesięcioro kierowców, a na strzeżony parking dziewięć aut: Lamborghini, McLaren, Ferrari i Porsche.

Jazda supersamochodem po publicznych drogach wymaga sporej dozy zdrowego rozsądku. Zabrakło jej grupie miłośników nielegalnych wyścigów z Hongkongu. Skąd to wiemy? Piraci zapomnieli, że teraz wszędzie są kamery.

Nie dość, że właściciele superaut urządzili sobie zawody na publicznych drogach, to jeszcze pozwolili się sfilmować przygodnemu kierowcy, który miał kamerkę na szybie auta. Resztę materiały dostarczyły kamery umieszczone w autostradowym tunelu.

Szukasz wiadomości ze świata? Znajdziesz je na gazeta.pl

Policja też obejrzała wideo z YouTuba nakręcone na autostradzie nieopodal wyspy Hongkong, w kontynentalnej części południowych Chin. Dziennik "South China Morning Post" informuje, że wkrótce później zatrzymano dziesięć osób: dziewięciu mężczyzn oraz kobietę, wszyscy są w wieku od 30 do 60 lat.

Wśród zatrzymanych jest lekarz, biznesmen i agent nieruchomości. Na liście zabranych im aut znalazły się aż cztery sztuki Lamborghini, pojedyncze Ferrari, McLaren oraz Porsche. Łącznie to aż dziewięć samochodów.  Główny inspektor policji w New Territories North, Tsui Ka-wing powiedział "South China Morning Post", że próbują namierzyć resztę uczestników. W niebezpiecznej zabawie wzięło udział co najmniej 17 samochodów.

Wszyscy popełnili szereg wykroczeń, a być może i przestępstw w ruchu drogowym: znacznego przekroczenia dozwolonej prędkości, nieostrożnej i niebezpiecznej jazdy z wyprzedzaniem innych aut i gwałtowną zmianą pasów włącznie.

Na podstawie zebranego materiału dowodowego policyjni eksperci próbują teraz ocenić, jak mocno przekroczono prędkość, ale kierowcy superaut na pewno jechali o wiele szybciej, niż 100 km/h, a taka prędkość była w tym miejscu dozwolona. Za nielegalne wyścigi na publicznych drogach Hongkongu grozi do roku więzienia.

Akcja policji nie była przypadkowa. Hongkong jest wyspą i częścią specjalnej strefy administracyjnej Chin. Swoje siedziby ma tam wiele firm, dlatego w okolicy mieszka wyjątkowo dużo bogatych ludzi.

Od pewnego czasu w tym środowisku coraz popularniejsze są grupowe wycieczki bogaczy w sportowych samochodach. Często kończą się właśnie taką jazdą, jaką widzimy na poniższym filmie. Dlatego drogówka z Hongkongu sformowała specjalną grupę operacyjną. Jej zadaniem jest ukrócenie nielegalnych wyścigów, bo ich uczestnicy narażają na szwank życie i zdrowie reszty kierowców. Taka jazda hongkońskich bogaczy w przeszłości już wielokrotnie zakończyła się wypadkami.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.