Wąskie garaże i ciasne miejsca do parkowania - tego boi się wielu kierowców, nie tylko ci, którzy swoje prawo jazdy odebrali całkiem niedawno. Garaże podziemne rządzą się swoimi prawami, podobnie jak te budowane, jako infrastruktura osiedlowa. Niektóre mają po kilkadziesiąt lat, i dawniej służyły głównie do trzymania "maluchów". Z biegiem czasu dostępność samochodów zaczęła na polskim rynku wzrastać. Zmienia się nie tylko ich design, ale i wymiary, a zaparkowanie w garażach zaczyna stanowić coraz większy problem.
Od 14 listopada 2014 roku, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury i Budownictwa, miejsca parkingowe prostopadłe do jezdni muszą mieć 5 metrów długości, a te usytuowane równolegle 6 metrów długości. Jeśli chodzi o garaże jest podobnie, ale obowiązkowo musi być zachowane jeszcze odległości między ścianą a słupem, i wynosić muszą odpowiednio 0,3 i 0,1 metra. W Polsce mamy jednak wiele miejsc parkingowych i garaży, które zostały wybudowane znaczenie wcześniej niż w 2014 roku. Mają one często jeszcze mniej miejsca niż te współczesne.
Garaże służą właścicielom nie tylko do trzymania samochodu, ale również jako przechowalnia mnóstwa rzeczy - rowery, narzędzia, akcesoria domowe i wiele innych. Zaparkowanie w wielu garażach odbywa się niemal na centymetry i za każdym razem z duszą na ramieniu, by w nic nie wjechać i pozostawić samochód nie uszkodzony. Aby odbywało się to sprawniej, jest na to prosty patent. Kosztuje zaledwie kilka złotych i kupić go można w większości sklepów - wystarczy piłeczka tenisowa.
Do piłeczki wkręcamy wkręt, do którego przyczepiamy sznurek. Gdy nasz samochód znajdzie się w garażu, należy przymocować piłkę tenisową do sufitu. Najlepiej, gdy piłka do tenisa będzie na wysokości przedniej szyby samochodu, powinna się z nią stykać. Dzięki temu za każdym razem będziesz wjeżdżać do garażu bez stresu.