O motoryzacyjnych innowacjach opowiadamy również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Aktualnie mamy porę roku, w której kierowcy w sposób szczególny przekonują się o tym, jak kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa mają wycieraczki w samochodzie. To one gwarantują widoczność w czasie trudnych warunków drogowych.
Elastyczne wycieraczki banany? Te już niedługo mogą iść w zapomnienie. Amerykańska firma Kimblade ma inny pomysł. Ten został nazwany CarbonFit, a jego podstawą jest nie pionowe pióro, a takie o prostokątnym przekroju. Prosta zmiana sprawia, że końcówka wycieraczki pewniej dolega do szyby. Stabilniejsza powierzchnia styku z kolei powoduje, że pióro może zebrać większą ilość wody czy np. śniegu podczas jazdy, nie powodu hałasu podczas pracy i nie jest podatne na efekt podskakiwania. Lepiej również czyści szybę z wszelkich zanieczyszczeń, a do tego pewnie okazuje się trwalsze w codziennej eksploatacji.
Tyle że to nadal nie koniec zalet. Bo Kimblade zadbał także o to, aby jego autorska wycieraczka miała bardziej aerodynamiczny wygląd. Aerodynamiczny, ale i atrakcyjny! Górna część obudowy ma wzór przypominający karbon. A samo gumowe pióro występuje w kilku wersjach kolorystycznych. Może być klasycznie czarne, a do tego czerwone, niebieskie czy żółte. Producent oferuje także przejściówki, które pozwolą na zamontowanie wycieraczki w praktycznie każdym dostępnym obecnie na rynku aucie.
Nic tylko pędzić do sklepu i kupować? Muszę przyznać, że gadżet wygląda naprawdę fajnie i rzeczywiście może być skuteczny. Powiem więcej, sam chętnie bym go kupił, ale niestety... na razie kupić się go nie da. To jedynie pomysł firmy Kimblade. Pomysł, na którego realizację amerykańskie przedsiębiorstwo dopiero zbiera środki. Choć idzie mu całkiem nieźle. W momencie pisania tego materiału (a więc po 70 godzinach od rozpoczęcia zbiórki) na konto projektu w serwisie Kickstarter wpłynęło blisko 1,6 mln zł.
Akcja jest promowana za pomocą nagrania. Ciekawa jest w nim muzyka oraz tembr głosu lektora. Nieco żartobliwie można napisać, że filmik przypomina trochę dawne relacje ze Stanów Zjednoczonych realizowane przez Mariusza Maxa Kolonko. W czasie jego oglądania wyczuwa się dokładnie ten sam rodzaj napięcia.
I w tym punkcie pojawia się tak naprawdę najciekawszy element. Bo każdy, kto wesprze akcję, ma szansę na promocyjny zakup zestawu wycieraczek na przednią szybę po rozpoczęciu ich produkcji. Normalnie zostanie on wyceniony na 116 dolarów (jakieś 465 zł). Uczestnicy zbiórki otrzymają jednak 41 proc. rabatu. Zapłacą zatem tylko 69 dolarów (jakieś 277 zł). Do sumy należy jednak doliczyć również koszt wysyłki. Wycieraczki w fazie produkcyjnej będą oczywiście dostępne w różnych rozmiarach.
Choć słowa zestaw wycieraczek są mało miarodajne. Kimblade dorzuca bowiem w zestawie także ściereczki do czyszczenia szyby, rękawiczki jednorazowe oraz mikrofibrę.