Podobno Amerykanie są w stanie włożyć motor V8 do wszystkiego. Do tej pory myślałem, że w tym stwierdzeniu chodzi wyłącznie o pojazdy. Dzięki kanałowi YouTube "Lets Learn Something" wiem, że ich wyobraźnia sięga dalej. Pewien konstruktor wpadł na pomysł wyposażenia akumulatorowej wiertarki w spalinowy ośmiocylindrowy silnik. "Odwrócona" rewolucja spotkała się z aplauzem widzów, którzy oszaleli na punkcie wiertarki V8.
Wcale się nie dziwię entuzjastycznym komentarzom i lawinowej liczbie wyświetleń. Z technicznego punktu widzenia pomysł autora filmu nie ma wielkiego (żadnego?) sensu, ale jest tak uroczy, że trudno się nie uśmiechnąć. Ten pomysłowy człowiek wykorzystał motorek spalinowy chińskiej firmy Toyan zasilany nitrometanem i chłodzony cieczą. Normalnie taka jednostka napędowa służy do budowy profesonalnych modeli zdanie sterowanych autek. Jak na samochód ma bardzo małą pojemność 28 cm3. Jak na wiertarkę całkiem sporą moc 4,4 KM przy 11 200 obr./min. Jestem przekonany, że też chcecie usłyszeć, jak ten silniczek dociera do ogranicznika obrotów, który został ustalony na niebotycznym poziomie 12,5 tys. obr./min.
Zamiana silnika elektrycznego na spalinowy w wiertarce wcale nie jest łatwym zadaniem. Można się o tym przekonać, oglądając ponad 13-minutowe wideo z dokumentacją procesu jej konstrukcji. W ciągu kilku dni zrobiło to już ponad milion osób. Wygląda na to, że największym wyzwaniem było dla niego zapewnienie dopływu paliwa i odpowiedniego smarowania. W tym celu musiał skonstruować zewnętrzną miskę olejową oraz zbiorniczek z pompą, która dostarcza nitrometan niezależnie od pozycji pracy urządzenia. Konieczne było także wyposażenie go w rozrusznik i zasilanie. Potem wystarczyło tylko połączyć spust z przepustnicą, a kołnierz wałka korbowego z głowicą wiertarki i piekielna maszyna zaczęła działać. Całe szczęście, że skrzynia biegów okazała się niepotrzebna.
Jestem przekonany, że takie urządzenie ma mnóstwo wad. Do największych należą: hałas, spaliny, spora masa i problem z precyzyjnym i stabilnym sterowaniem prędkością obrotową. Obiektywna zalet jest tylko jedna. To wysoki moment obrotowy, który przy prędkościach pracy wiertarki zmienia się w moc porównywalną ze skuterami klasy 50 cm3. Te wszystkie minusy jednak bledną, kiedy właściciel uruchamia silnik. Poza tym kiedy już upadnie cywilizacja i nigdzie nie będzie prądu, wtedy nadejdzie czas jego triumfu, pod warunkiem że nie zapomni o dobrej wentylacji w swoim warsztacie. W takich czasach mógłby być jedynym człowiekiem na całym świecie, który jest w stanie wiercić dziury.