Motoryzacyjne ciekawostki znajdziesz również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Receptą na dobry biznes w XXI wieku jest wszechstronność. Producenci samochodów przekonali się o tym już lata temu. I widać to po ich salonach sprzedaży. W każdym stoi gablota z gadżetami. Gadżetami, które na ogół mają iście zaporowe ceny.
Kubek, parasolka, walizka czy nawet słuchawki bezprzewodowe? Bentley postanowił rozbudować listę. I zrobił to w idealnym momencie. Zdążył bowiem w sam raz przed świętami Bożego Narodzenia. A nowym gadżetem w ofercie stał się miś-przytulanka. Ale to nie jest zwykły miś. To cała paleta misiów. Każdy ma inny strój, ale także i inny charakter. Bentley zaoferuje klientom:
Misie od Bentleya są wykonane z miłego w dotyku i oczywiście włochatego materiału. Dodatkowo każdy jest sprzedawany w bawełnianym worku. Ten ma chronić zabawkę przed kurzem. Każdy z 40-centymetrowych misiów ma też oznaczenie z literą B na uchu. Ceny? No właśnie. I tu pojawia się problem. Bo tanio nie jest. Miś mechanik, kierowca i w swetrze zostali wycenieni na 65 funtów. To po obecnym kursie daje jakieś 330 zł. Special Edition Signature wymaga jeszcze większej inwestycji. Ta wersja kosztuje bowiem 80 funtów, czyli jakieś 410 zł.
Pomimo zaporowej ceny jesteście zainteresowani zakupem? No więc na razie... musicie obejść się smakiem. Aktualnie wszystkie misie z tej serii zostały wyprzedane w oficjalnym sklepie Bentleya. Czy seria będzie jeszcze dostępna? Tego na razie nie wiadomo.