Pięć minut. No może odrobinę więcej. Maksymalnie dziesięć. Tyle czasu spędzisz na pierwszej konfiguracji Renault Austral z Android Automotive na pokładzie. Innymi słowy, zajmie to nieco więcej czasu niż dostosowanie ustawienia fotela, kierownicy i lusterek. Od czego zacząć przygodę z cyfrowymi usługami w nowym samochodzie?
Bez telefonu ani rusz. Sięgnij po smartfon i poszukaj w sklepie Apple czy Google aplikacji My Renault. Nie masz konta użytkownika auta Renault? Założysz je od ręki. Sam. Bez pomocy dealera Renault. Dolicz zatem kilka kolejnych minut, zanim ruszysz w trasę.
"Bez aplikacji i tak da się jeździć" - obstawiam, że nie zabraknie takich komentarzy. Renault oczywiście nie płaci mi za pozyskanie nowych użytkowników programu. A i tak was namawiam do instalacji programu w smartfonie. Do czego się przyda? Przede wszystkim zyskasz lepszą kontrolę nad samochodem. Czyli?
Zainstalowałaś? Zainstalowałeś? Przypisz swój samochód do konta. Możesz ręcznie wpisać numer VIN albo zeskanować przy użyciu kamery w smartfonie (pierwsza metoda jest pewniejsza, gdyż przy skanowaniu numeru niekiedy pojawiają się błędy; nie raz borykałem się z tym przy okazji jazd innymi modelami Renault). W przypadku testowego Australa aplikacja także błędnie rozpoznawała VIN. Musiałem zatem ręcznie wpisać, by system błyskawicznie zidentyfikował auto i przypisał do mojego konta.
By aktywować konto użytkownika oraz samochód trzeba jeszcze wsiąść do auta. Po co? Trzeba bowiem uruchomić silnik i zatwierdzić kilka komunikatów na ekranie zestawu multimedialnego. To wbrew pozorom ważne zabezpieczenie, by jakiś dowcipniś nie zarejestrował na siebie samochodu skanując numer VIN widoczny przez przednią szybę. Tyle i aż tyle.
W codziennym użytkowaniu możesz sięgać po aplikację częściej niż myślisz. Najbardziej przydatna jest opcja znajdź mój pojazd, czyli pierwsza pomoc dla zapominalskich, albo podejrzliwych. Sprawdziłem zatem jak szybko zlokalizować auto pozostawione na wielkim zatłoczonym parkingu. Pozycja na mapie wskazywana jest dość precyzyjnie (stąd każdy, kto ma dostęp do aplikacji i konta użytkownika łatwo sprawdzi gdzie pojechałeś). Jeśli jednak to za mało, to możesz zdalnie włączyć światła (kilka mignięć) i klakson (kilka sygnałów). Działa to całkiem nieźle. Przy dobrym dostępie do sieci telefonii komórkowej Austral szybko reagował na polecenie w aplikacji. Klakson okazał się dość głośny. Za to mignięcia światłami dziennymi nie były aż tak widoczne z daleka jak oczekiwałem.
Doceniam dostęp do książki serwisowej, danych o zasięgu na paliwie i przebiegu samochodu. Wygodna w przeglądaniu instrukcja obsługi to także mocna strona. Niemniej zabrakło mi kilku rzeczy. Przydałyby się informacje o stanie zabezpieczeń (domknięte szyby i zaryglowane zamki), poziomie naładowania akumulatora oraz opcji zdalnego uruchomienia klimatyzacji, by schłodzić samochód latem lub podgrzać w zimowe mroźne dni. Konkurencja ma to od dawna w niektórych modelach. Najwyższy czas na Renault.
Aplikacja przyda się jeszcze do jednego. To dobra pomoc przy okazji logowania się do konta Android Automotive w pokładowym zestawie multimedialnym. Innymi słowy, zmienisz Renault Austral w swój smartfon na kołach. No, prawie. Ale o tym już przy innej okazji. Samochód udostępniło Renault Polska.