Dlaczego o Google Maps znowu jest tak głośno? Wszystko za sprawą najnowszej aktualizacji, która udostępniła szerokiemu gronu użytkowników funkcję wyświetlania przez Mapy obowiązujących na danej drodze ograniczeń prędkości. Możliwe, że akurat u was działało to już wcześniej, ale to kwestia polityki Google. Gigant z Mountain View często udostępnia aktualizacje falami. Najpierw otrzymuje je mała grupa użytkowników, a po czasie aktualizacja trafia na wszystkie smartfony. Właśnie dlatego wszyscy piszą teraz o nowej funkcji. Przetestowaliśmy ją i my, co możecie sprawdzić poniżej.
Postanowiliśmy dzisiaj przypomnieć o dwóch funkcjach, które w Mapach są już dostępne od jakiegoś czasu, ale nie każdy kierowca o nich wie, ponieważ nie są wystawione przez twórców na pierwszy plan. Z Google Maps korzysta bardzo, ale to bardzo wiele osób i nie każdy z nich zna się na smartfonowych aplikacjach. Wybaczcie więc, jeśli nasze dwie porady wydadzą się wam oczywistymi oczywistościami. Dla was, wyjadaczy, na Moto.pl coś na pewno przygotuje redaktor Tomek.
Co stanowi o sile Yanosika i Waze? Społeczność użytkowników, która jest duża i zaangażowana. Kierowcy nawzajem ostrzegają się o groźnych sytuacjach na drodze: wypadkach, trudnej nawierzchni, robotach drogowych, a także oczywiście policyjnych kontrolach drogowych oraz fotoradarach. Nie oszukujmy się, to głównie ta ostatnia funkcja robi furorę. Obie appki działają świetnie, bo na bieżąco o zdarzeniach na drodze informują sami kierowcy. Widzą coś i od razu to zgłaszają, dzięki czemu inni mają błyskawicznie powiadomienie o np. nagłym korku. Google Maps ma dokładnie taką samą funkcjonalność.
Na pewno korzystając z Google Maps, zauważyliście, że aplikacja nie tylko zaznacza kolorami natężenie ruchu na waszej trasie, ale od czasu do czasu pojawiają się małe piktogramy informujące o tym, co się dzieje na danej drodze. Jak ostrzec innych kierowców? Podczas korzystania z nawigacji, kliknijcie w plus, który znajduje się pod kompasem po prawej stronie ekranu. Wtedy otworzy się specjalne menu, a wy będziecie mogli zgłosić:
Podczas jazdy mogą się także pojawiać pytania aplikacji. Z doświadczenia wiem, że najczęściej jest to pytanie, czy informacja o kontroli drogowej w danym miejscu jest wciąż aktualna. Możemy potwierdzić lub zaprzeczyć. Czy warto w to klikać i dodawać informacje o zdarzeniach na drodze? Jeśli Google Maps to wasza główna nawigacja, to z pewnością tak. Im więcej użytkowników będzie korzystać z plusika i ostrzegać innych kierowców, tym aplikacja będzie lepiej i skuteczniej działać. Poprawne działanie takich funkcji zależy od samych użytkowników. Poniżej palec redaktora Tomasza pokazuje, gdzie kliknąć:
Druga z funkcji, które uruchomicie, wiedząc, gdzie kliknąć, to przewidywanie natężenia ruchu na danej trasie w konkretnej godzinie. Google Maps ma tak potężne serwery i zbiera tyle danych, że potrafi dokładnie przewidzieć korki i utrudnienia na trasie w konkretny dzień i godzinę. Aplikacja wie, że w każdy poniedziałek między 9 a 11 dana okolica się okropnie korkuje, może was o tym ostrzec i podać widełki. Pokaże, że podróż może wam zająć nie 20, a 45 minut.
To bardzo przydatne przy planowaniu podróży. Jeśli po prostu każemy aplikacji wyznaczyć daną trasę, to przeliczy ją tu i teraz. Wpisując konkretne dane, otrzymamy znacznie bardziej realne wskazania. Zresztą spójrzcie na poniższe wyliczenia dla tej samej krótkiej trasy, ale w różnym czasie.
Żeby dostać się do tej funkcji, trzeba kliknąć w trzy małe kropeczki. Znajdziecie je w prawym górnym rogu, zaznaczyliśmy je na czerwono na poniższym zrzucie ekranu:
To dwie funkcje Map Google, które znacząco poprawiają komfort podróżowania i naprawdę mogą się przydać kierowcom. Są przydatne, a Google trochę je ukrył. Naszym zdaniem wypadałoby je wyeksponować albo raz na jakiś czas przypomnieć użytkownikom o ich istnieniu. Zwłaszcza możliwość planowania i przewidywania ruchu na drodze w danej godzinie znacznie ułatwia życie.