Jeszcze przed tegorocznymi wyborami do Sejmu i Senatu nietrudno było znaleźć stacje, w których najłatwiej o najtańsze paliwo. Wystarczyło pojechać na Orlen, który tak długo, jak to możliwe oferował benzynę czy olej napędowy w cenie poniżej 6 zł. Trzeba było mieć przy tym sporo szczęścia, gdyż nie brakowało chętnych na niedrogie paliwo. Było ich tak wielu, że w wielu miejscach kraju zbiorniki opróżniano zaledwie w ciągu kilku godzin od przyjazdu cysterny. Niestety koncern nie nadążał z uzupełnianiem dostaw, więc na wielu stacjach regularnie umieszczano słynne naklejki z ostrzeżeniem o awarii dystrybutorów.
Obecnie ceny rosną, więc ubywa stacji, na których dość szybko brakowało paliwa. Pozostaje zatem poszukać takich placówek, gdzie można zatankować taniej. By je znaleźć można sięgnąć po aplikacje nawigacyjne w smartfonie. Nie brakuje bowiem programów, w których można sprawdzić ceny paliw (m.in. Here Maps, Sygic, Yanosik, Waze). Wśród nich jest także darmowe Google Maps z praktyczną wyszukiwarką. Jak z niej skorzystać? To proste!
Kluczowe są dwa górne paski kafelków widoczne na mapie. Tuż pod główną wyszukiwarką znajdują się skróty do najczęściej wybieranych miejsc POI. W czołówce są m.in. dom i praca. Listę można oczywiście znacząco rozszerzyć, by wyświetlały się tylko te miejsca, które nas najbardziej interesują. Wśród nich np. stacje paliw. Jak ją przygotować?
Przesuń pasek kafelków w lewo, by wyświetlić ostatni z napisem „więcej". Wówczas zobaczysz długą listę miejsc POI pogrupowanych w takich kategoriach, jak „Jedzenie i napoje", „Atrakcje", „Zakupy" i „Usługi". Wśród nich są również stacje paliw, które można wyszukiwać według kryterium trafności lub odległości. Google wyświetli na mapie nie tylko lokalizacje najbliższych stacji, ale także ich ceny (o ile są dostępne). Wraz z danymi o cenach benzyny 95, oleju napędowego i gazu LPG zwykle pojawia się także zastrzeżenie o przybliżonym czasie aktualizacji danych (np. cena sprzed ponad 24 godzin).
Zastrzeżenie nie powinno dziwić, gdyż przy obecnym tempie zmian ceny wskazywane w Google Maps mogą być nieaktualne. Przekonałem się o tym w Siedlcach, gdzie różnica w cenie wskazywanej na pylonie i w aplikacji sięgnęła 5 groszy na litrze. Najlepiej zatem traktować wskazówki z nawigacji jako orientacyjne. Mimo wszystko to i tak spore ułatwienie, o ile zachowamy zdrowy rozsądek. Przecież nie warto jechać zbyt daleko tylko po to, by zatankować paliwo tańsze o kilka groszy na litrze.