Moda na systemy płatności trwa w najlepsze. Własne ma Apple, Google czy Garmin, a eksperymentują Honda czy Ford. Do szacownego grona dołącza Hyundai z usługą Hyundai Pay. Czy zatem za pośrednictwem samochodu zapłacisz za poranne bułki w sklepie, bezalkoholowe piwo na stacji czy obiad w knajpie? Niestety nie. Przynajmniej jeszcze nie.
Do czego zatem przyda się Hyundai Pay? Koreańczycy chwalą się, że przede wszystkim ułatwi walkę ze stresem podczas szukania miejsca do parkowania. Z przeprowadzonych globalnych badań wynika bowiem, że aż 94 proc. ankietowanych kierowców zmaga się z problemem znalezienia wolnego miejsca. Za to 18 proc. traci mnóstwo czasu na poszukiwania za każdym razem, gdy chcą zaparkować auto. Nie dziwi zatem, że aż się prosi o odpowiednią usługę wyszukiwania i rezerwacji miejsc. Chętnych nie brakuje. Ponad połowa ankietowanych wskazała opcję wyszukiwania a 68 proc. rezerwacji i zdalnej płatności za parking.
Skoro jest rynek to czas na odpowiednią usługę. Hyundai Pay przyda się, by za pośrednictwem systemu multimedialnego w samochodzie oraz aplikacji Parkopedia znaleźć miejsce, zarezerwować i opłacić postój. Kilka kliknięć na ekranie i odpowiednia kwota obciąży przypisaną kartę płatniczą. Oczywiście wszystko dostępne pod warunkiem utrzymania połączenia z internetem.
Na początek usługa obejmie aż 6 tys. parkingów w USA. Pierwszym modelem z zintegrowaną fabrycznie usługą będzie Hyundai Kona z rocznika modelowego 2024. W ramach aktualizacji Hyundai Pay trafi jeszcze do 9 innych modeli samochodów koreańskiej marki. Naturalnie wszystkie to wersje na rynek amerykański.
Czy Hyundai Pay pojawi się poza USA? Niewykluczone. Czy funkcja ograniczy się tylko do płatności za parkingi? Koreańczycy dość lakonicznie wspomnieli: „W przyszłości platforma Hyundai Pay będzie również oferować dodatkowe funkcje i przypadki użycia związane z pojazdami elektrycznymi". Z pewnością przyda się do opłacania ładowania czy przejazdów płatnymi odcinkami dróg.