Popularna aplikacja Google Maps powoli staje się bardziej zaawansowaną aplikacją nawigacyjną. To już nie tylko prosta nawigacja, ale także m.in. drogowy ostrzegacz. Twórcy aplikacji sięgnęli po rozwiązanie znane z takich programów jak NaviExpert, Waze czy Yanosik – wzajemne ostrzeganie kierowców o zagrożeniach drogowych. Funkcja jest od kilkunastu miesięcy udoskonalana i dostępna dla użytkowników telefonów z Android oraz iPhone.
Wzorem konkurencji Google dodał na ekranie (widoczna na pasku po prawej stronie mapy) ikonę zgłaszania różnych zagrożeń (przypomina komiksowy dymek z plusem). Początkowo kierowcy mogli tylko przesyłać zgłoszenia o kontrolach prędkości. Obecnie katalog powiadomień jest znacznie większy.
Jak przesyłać zgłoszenia? Wystarczy dotknąć ikony na ekranie telefonu, by pojawiło się nowe menu z listą zgłoszeń. Gdy wybierzesz rodzaj zgłoszenia, Google poprosi o potwierdzenie lub anulowanie powiadomienia. Nawet jeśli kierowca wówczas nie zareaguje, to Google i tak doda zgłoszenie (zapewne uznano, że ze względów bezpieczeństwa lepiej ograniczyć liczbę kliknięć ekranu). To, co wysłał, będzie dość szybko widoczne na mapie.
Korzystanie z aplikacji w telefonie jest dość proste, a program reaguje bardzo szybko (sprawdziłem w starszym Samsungu Galaxy S20 i iPhone XS). Niestety podczas testu funkcja zgłaszania dostępna była tylko w telefonie. Niestety nie mogłem ostrzegać innych kierowców za pośrednictwem ekranu w samochodzie, gdy podłączałem telefony w trybie samochodowym Apple CarPlay czy Android Auto. Szkoda, gdyż łatwiej i bezpieczniej korzystać w trakcie jazdy z dużego ekranu w konsoli, niż ze znacznie mniejszego wyświetlacza w telefonie.
Czy kierowcy często korzystają z funkcji zgłoszeń w Google Maps? Na co dzień dość często podróżuję m.in. z Google Maps i odnoszę wrażenie, że na mapach pojawia się coraz więcej ikon z ostrzeżeniami o wypadkach, korkach czy kontrolach policyjnych. Niestety jest ich znacznie mniej w porównaniu z takimi aplikacjami jak NaviExpert, Waze czy Yanosik. Pod tym względem Google Maps jeszcze wiele brakuje do konkurencji. Może zatem najwyższa pora zmobilizować użytkowników i wprowadzić zachęty do większej aktywności? Skoro udało się to twórcom innych programów, to tym bardziej Google nie powinien mieć z tym problemów.