Szef Tesli lubi urządzać konferencje tematyczne, na których dzieli się z gawiedzią osiągnięciami firmy na konkretnym polu. Tym razem pochwalił się poziomem zaawansowania sztucznej inteligencji, który zbliża elektryczne samochody do umiejętności w pełni autonomicznej jazdy. Na ten moment musimy jeszcze trochę poczekać, ale Elon Musk uważa, że zmierza w dobrym kierunku.
Jednym z dowodów ma być nowa, dziewiąta wersja systemu Autopilot FSD (Full Self-Driving), w który mogą zostać wyposażone wszystkie modele Tesli. Jego projekt jest tak innowacyjny i zaawansowany, że oprogramowanie samochodu może być nawet mózgiem człekokształtnego robota. Elon Musk nie chce być gołosłowny. Szef Tesli obiecał, że takie przyjazne androidy znajdą się w produkcji za kilka lat, a wersji prototypowej można się spodziewać już w 2022 r.
Skąd taki pomysł? Roboty mają nas wyręczać w codziennej pracy i niebezpiecznych czynnościach. Elon Musk uwielbia wprowadzać w życie idee rodem z filmów science-fiction albo przynajmniej obiecywać ich realizację.
To po pierwsze znakomity mechanizm marketingowy, a po drugie dowód niesztampowego sposobu myślenia szefa Tesli, które wymyka się wszelkim ramom. Elon Musk przez całe życie stara się realizować marzenia, o których inni biznesmeni obawiają się nawet pomyśleć.
Część tych planów już zakończyła się powodzeniem. Firma SpaceX została liderem w branży lotów kosmicznych, podziemne tunele Boring Company służące do superszybkiego transportu ludzi i aut, wprawdzie z mozołem, ale powstają, a sukces Tesli przeszedł najśmielsze oczekiwania. Za kilka lat okaże się, jak będzie z androidami. Na razie giełda zareagowała lekkim spadkiem w dniu ogłoszenia tej informacji, 19 sierpnia 2021 r.
Nie było to nic, co wykracza poza giełdową normę, ale ewidentnie akcjonariusze i klienci Tesli nie spodziewali się takiej deklaracji ze strony Muska. Tym bardziej że innowator i przedsiębiorca podał sporo konkretów, nazwę, a nawet datę premiery humanoidalnych robotów. Tesla Bot ma być zgodnie ze sloganem, który usłyszeliśmy na konferencji, zbudowany "przez ludzi i dla ludzi".
Jego parametry mają następujące: wzrost 173 cm, masa własna 57 kg, maksymalna prędkość 8 km/h. Robot będzie mógł podnieść ciężar do 68 kg, przenosić przedmioty o masie do 20 kg, a w wyciągniętych rękach utrzymać 4,5 kg. Część wyposażenia Tesla Bota ma pochodzić wprost z samochodów tej marki. Chodzi o m.in. o kamery wykorzystywane do zbierania informacji na temat otoczenia przez Autopilota i komputer FSD, który je potem analizuje.
Procesor i oprogramowanie z zaawansowanej wersji Autopilota ma być mózgiem androida przyszłości. Również mechanizm rozpoznawania głosu zostanie zapożyczony z elektrycznych aut. Dzięki niemu humanoid będzie rozumiał to, co do niego powiemy. Tesla Bot zostanie też wyposażony w 40 różnych serwomechanizmów, które zadbają o jego cechy motoryczne, a nawet ekran zamontowany w głowie.
Wśród kluczowych cech androida Tesli Elon Musk wymienia przyjazność. W końcu nikt nie chce buntu maszyn. Ale na wszelki wypadek Tesla Bot ma być wolniejszy i słabszy od przeciętnego człowieka, więc w razie czego można będzie przed nim uciec.
Predyspozycje Tesla Bota mają uwolnić ludzkość od zmory niebezpiecznych, nużących i powtarzalnych prac. Zamiast nas będą je wykonywać cierpliwe humanoidy. Na przykład pracować w fabrykach samochodów. W tej chwili deklaracja Elona Muska brzmi tak niewiarygodnie, że aż śmiesznie.
Nie po raz pierwszy. Jeśli biznesmen i wynalazca z RPA wprowadzi swój najnowszy pomysł w życie, śmiech może zmienić się w zdumienie. Najbliższa szansa na to trafi się już za rok. Szef Tesli obiecał premierę prototypowej wersji androida Tesla Bot już w 2022 r. Być może wtedy okaże się, czy Tesla Bot rzeczywiście pójdzie za nas do warzywniaka i na pocztę.