Opinie Moto.pl: kierownica do grania w rękach prawdziwego kierowcy. Logitech G923 zaskakuje

Kierownica do gier samochodowych Logitech G923 jest w sprzedaży od około roku. Producent reklamuje swój najdroższy model jako wstęp do prawdziwej symulacji. Co o tym myśli prawdziwy kierowca, który przejechał znacznie więcej kilometrów za kierownicą auta niż przed ekranem monitora?

Dostępne na rynku kierownice do gier polegających na jeździe samochodem można podzielić z grubsza na dwie kategorie: rozrywkowe i symulacyjne. Model Logitech G923 został przez producenta umieszczony na granicy tych gatunków. Pierwsze z wymienionych rozwiązań są tańsze i przeznaczone dla osób, którym nie zależy na dokładnym odwzorowaniu rzeczywistości, tylko czystej rozrywce.

Kierownice symulacyjne są naprawdę drogie i zwykle mają modularną konstrukcję. Takie zestawy można składać z dostępnych komponentów i dzięki temu lepiej dopasować specyficznych wymagań graczy a nawet kierowców wyczynowych, którzy chcą albo są zmuszeni trenować "na sucho". Ceny takich zestawów do kierowania liczy się w tysiącach złotych, jeszcze zanim pomyślimy o zakupie odpowiedniego fotela oraz innych elementów.

Logitech G923 kosztuje w Polsce więcej od wszystkich kierownic rozrywkowych, ale wciąż znacznie mniej od symulacyjnych - mniej niż dwa tysiące złotych. Jest niemal kompletnym rozwiązaniem i została zaopatrzona w nową technologię TrueForce. Dzięki temu ma być łatwym wstępem do gier symulacyjnych, a jednocześnie dobrze sprawdzać się w zastosowaniach rozrywkowych.

Zobacz wideo

Logitech G923. Kierownica dla graczy, czy kierowców?

O tym modelu napisano już wiele, ale zwykle robią to gracze, znacznie rzadziej kierowcy. Oczywiście można należeć jednocześnie do jednej i drugiej kategorii. Jest sporo takich osób włącznie ze mną. Jednak z racji pracy wykonywanej przez ostatnie 25 lat spędziłem znacznie więcej czasu w prawdziwych samochodach niż przed jakąkolwiek konsolą do gier i przede wszystkim czuję się kierowcą.

Może dlatego dawniej irytowała mnie sztuczność symulatorów, które traktowałem rozrywkowo, a wrażeń z jazdy nie uważałem za możliwe do porównania z prawdziwymi emocjami na torze wyścigowym. Zacząłem zmieniać zdanie kilka lat temu po kolejnych doniesieniach na temat włączania jazdy na symulatorach w skład treningów (ostatnio nawet zawodów) profesjonalnych sportowych kierowców z Robertem Kubicą na czele.

Oni oczywiście używają znacznie bardziej kosztownych i precyzyjnych zestawów, ale mimo wszystko postanowiłem się bardziej przyłożyć do wirtualnej jazdy. Z jakim efektem? Po zmianie podejścia i przy większej dawce optymizmu wkrótce pojawił się efekt imersji, czyli wrażeń coraz bardziej zbliżonych do prawdziwej jazdy.

Kierownica Logitech G923Kierownica Logitech G923 fot. ŁK

Podstawowym problemem tańszych symulatorów (czyli takich, które nie kosztują setki tysięcy złotych) jest brak większości bodźców obecnych w czasie prawdziwej jazdy. W "realu" kierowca odczuwa zachowania auta całym ciałem i wszystkimi zmysłami. Chodzi o przyspieszenia w trakcie zmiany prędkości (przy rozpędzaniu się i hamowaniu) oraz kierunku jazdy, czyli siłę odśrodkową i reakcje samochodu na zmianę kierunku.

Kierowcy wyczynowi słusznie twierdzą, że poślizg samochodu czuć najpierw miejscem, w którym kończą się plecy. Dlatego lubią siedzieć dobrze oparci w fotelu i mocno zapierać się lewą nogą o podnóżek. Wtedy nasz błędnik wcześniej odkrywa, co się dzieje z autem. Jeśli widzimy dopiero efekt poślizgu, zamiast wcześniej poczuć zmianę obciążenia samochodu, to znaczy, że jest już za późno na idealną kontrę.

W czasie symulacji te wszystkie namacalne wrażenia musi zastąpić wyłącznie kierownica. Przed Logitechem G923 stoi naprawdę ciężkie zadanie. Dlatego producenci wyposażyli ją w innowacyjny system sprzężenia zwrotnego (tzw. force feedback), które przy pomocy wibracji o dużej sile i szerokim zakresie częstotliwości naśladuje wrażenia towarzyszące prawdziwej jeździe.

Kierownica Logitech G923. Trochę techniki

Nowe rozwiązanie nazywa się TrueForce i ma wyjątkowo dokładnie odwzorować rzeczywistość. Służą temu dwa elektryczne silniki wywołujące wibracje przy użyciu przekładni zębatych. W komputerowych kierownicach używa się jednego z trzech sposobów przeniesienia momentu obrotowego elektrycznych silniczków na kierownicę: paskiem, kółkami zębatymi albo bezpośrednio na kolumnę (tzw. direct drive).

Dwa pierwsze rozwiązania są tańsze, głównie dlatego, że nie wymagają silniczków o wysokim momencie obrotowym, bo można go zmultiplikować przekładnią. Za w wersjach z paskiem występuje zwykle spore opóźnienie, a wibracje modeli zębatkowych są mało subtelne i takie kierownice lubią grzechotać. Najszybsze i najbardziej natychmiastowe sprzężenie zwrotne występuje w systemach direct drive.

Logitech postanowił je symulować przekładnią zębatkową, a rozwiązanie nazwał właśnie TrueForce. Zamiast jednego zastosował dwa silniczki elektryczne oraz do sterowania wibracjami używa sporo danych które dostarcza mu gra. Ale nie każda. W tej chwili tylko kilka gier jest kompatybilnych z systemem TrueForce: iRacing, Gran Turismo Sport, Grid, Assetto Corsa Competizione i Snowrunner. Ich liczba na pewno będzie rosła, ale ostatni rok wskazuje na to, że nie za szybko.

Wszystkie wymienione produkcje mają mniejsze lub większe ambicje bycia symulatorem, a nie tylko grą zręcznościową. Pierwsze trzy naśladują wyścigi lub rajdy, a Snowrunner stara się oddać wrażenia z jazdy w ciężkim terenie. W przypadku pozostałych gier obsługiwanych przez kierownicę Logitech G923 stracimy precyzję systemu TrueForce, ale wciąż możemy korzystać z mocnego sprzężenia zwrotnego.

Kierownica Logitech G923Kierownica Logitech G923 fot. ŁK

Kierownica Logitecha jest wykonana lepiej niż w prawdziwych autach

Kierownica Logitech jest skonstruowana bardzo solidnie. Robi lepsze wrażenie niż w wielu prawdziwych samochodach. Oprócz tworzyw sztucznych wysokiej jakości użyto też stali i aluminium. Z tych materiałów są wykonane m.in. szkielet koła kierownicy (pokrytego prawdziwą skórą) i stelaż modułu pedałów. Stalowe są również łopatki do zmiany biegów.

Położenie stalowych nakładek na pedały można regulować dopasowując do swoich potrzeb, a pedał hamulca dzięki zastosowaniu odpowiedniej progresywnej sprężyny utwardza się gdy wciskamy go mocniej. Prawdę mówiąc utwardza się tak bardzo, że bez specjalnego fotela granie nie ma sensu, bo będziemy przy hamowaniu odjeżdżać z razem z siedziskiem, jeśli tylko nie jest zintegrowane z pozostałymi elementami.

Również kierownica potrafi naprawdę mocno szarpnąć. Dlatego kupując Logitecha G923 warto założyć, że będziemy musieli wydać kolejny tysiąc albo więcej złotych na fotel do grania z odpowiednim stelażem. Do testu kierownicy Logitecha użyliśmy fotela Playseat Challenge oraz konsoli PlayStation 4 Pro.

Zestaw sprawdzał się bardzo dobrze. Kierownica idealnie pasowała do stelaża w fotelu, mocowanie było łatwe i stabilne. To samo dotyczy modułu pedałów. Pedał sprzęgła może funkcjonować w dwóch trybach: klasycznym oraz startowej kontroli trakcji, która pozwoli zyskać cenne ułamki sekundy przy starcie do wyścigu online. To znak, że Logitech G923 nie jest zwykłą "arkadową" kierownicą, tylko może służyć do poważniejszych wirtualnych zmagań.

Początkowe wrażenia nie były najlepsze, ale z czasem się poprawiały

Wypróbowałem ją w kilku grach: Gran Turismo Sport, Snowrunner, Dirt Rally 2.0 oraz wiekowej Project Cars, w której bardzo lubię ćwiczyć samotne pokonywanie "północnej pętli", czyli słynnego toru Nurburgring. Początkowe wrażenia z jazdy nie były najlepsze, głównie z wcześniej wymienionego powodu. Mnogość bodźców występujących w czasie jazdy prawdziwym autem, które odbiera całe ciało, tu musi zastąpić wyłącznie kierownica.

Dlatego zżymałem się, że wibruje nienaturalnie mocno w sytuacjach, gdy prawdziwa samochodowa by lekko drżała. Chodzi na przykład o momenty pokonywania tarek w czasie ścinania zakrętów na torze, ale nie tylko. Jednak im dłużej jeździłem, tym bardziej zaczynałem doceniać wysiłki konstruktorów nowej kierownicy.

Wraz z kolejnymi okrążeniami torów zjawisko imersji wzrastało. Mózg przyzwyczajał się do nieco innych sygnałów i zaczynał je odpowiednio interpretować. Po jakimś czasie miałem dużą frajdę z jazdy, aczkolwiek nigdy nie dorównała wrażeniom z prawdziwego samochodu i toru. Trzeba jednak przyznać, że niektóre zachowania auta symulowała całkiem wiernie.

Chodzi przede wszystkim o hamowanie przed zakrętem i przyspieszanie na prostej. Przy jednym i drugim wyraźnie czułem kiedy auto zaczyna myszkować z powodu zbyt mocnego wciskania hamulca albo gdy tylne koła traciły przyczepność. Trochę gorzej było z jazdą "bokiem". Przy dynamicznych poślizgach pojawia się irytujące w porównaniu z realną jazdą opóźnienie, którego do końca nigdy nie nauczyłem się kompensować, ale po dłuższym czasie taka jazda zaczęła wychodzić przyzwoicie.

Kierownica Logitech G923Kierownica Logitech G923 fot. ŁK

Kierownica Logitech G923 mocno warczy i szarpie

Najbardziej i do końca przeszkadzało mi mało wierne oddawanie sił działających w czasie szybko pokonywanych zakrętów. Zdaję sobie sprawę, że trudno symulować efekt siły odśrodkowej używając do tego wyłącznie kierownicy, ale powinna się przynajmniej reagować większym oporem w czasie próby zacieśnienie skrętu w takiej sytuacji.

Trochę narzekam, ale trzeba wziąć pod uwagę, że nie porównuję rozwiązania Logitecha z innymi kierownicami tylko z autentyczną jazdą samochodem po torze wyścigowym. Jak na grę było całkiem nieźle. W czasie jazdy samochodami wyścigowymi przeszkadzało mi to, czym tak chwali się Logitech, czyli duża liczba obrotów kierownicy. Maksymalny kąt obrotu wynosi aż 900 stopni, czyli 2,5 całkowitego obrotu kierownicą.

Takie przełożenie nie występuje w samochodach wyścigowych. Rzadko się zdarza nawet w rajdowych oraz cywilnych autach klasy GTI, nie mówiąc o supersamochodach. Gdy zdarzało mi się walnąć w bandę na torze, trudno było znaleźć centralne położenie szarpiącej się ze mną kierownicy. Inna sprawa, że prawdziwą wyścigówką, w której położenia rąk się praktycznie nie zmienia, po takiej akcji z pewnością już bym nie kontynuował jazdy.

Mimo to zbyt duża liczba obrotów nie pasowała do wyścigowych bolidów, za to sprawdzała się znakomicie w grze Snowrunner polegającej na powolnej terenowej jeździe. Tam przełożenie układu kierowniczego robiło całkiem naturalne wrażenie. Przydałby się jakiś włączany w pewnych grach ogranicznik, który zmniejszy kąt obrotu w czasie wyścigowej jazdy.

Za to duże wrażenie robiła siła sprzężenia zwrotnego. Powiedziałbym, że z powodu TrueForce momentami nawet było zbyt mocne. Poza tym na pewno działało bardziej skokowo, niż bym sobie życzył. To jednak cecha kierownic z przekładnią zębatkową, którą trudno wyeliminować. Z tego samego powodu wibracje Logitecha G923 są też dość głośne. Za to niemal nie występowało ich opóźnienie, reakcje układu force feedback były natychmiastowe.

Poza tym kierownica prezentowała szerokie spektrum drgań, od wyrywania mi się z rąk po delikatne naśladujące autentyczne wibracje wywoływane przez rosnące obroty silnika. Podobno takie efekty udało się osiągnąć dzięki większej liczbie danych udostępnianych przez gry kompatybilne z systemem TrueForce. Kierownica analizuje fizykę samochodu w czasie jazdy, a nawet dźwięk silnika po to, aby wierniej oddać wrażenia. Pomaga w tym szeroki zakres częstotliwości możliwych do uzyskania wibracji.

Warto też wspomnieć, że kierownica Logitech G923 jest zaopatrzona w kolorowe lampki ułatwiające zmianę biegów w optymalnym momencie i bardzo dużą liczbę przycisków, a także precyzyjny 24-stopniowy potencjometr. Dzięki temu można w ogóle nie sięgać po pada oraz łatwo ustawiać czułość pracy samochodowych układów w menu konfiguracji gier symulacyjnych.

Kierownica Logitech G923Kierownica Logitech G923 fot. ŁK

Wirtualna jazda jest lepsza niż myślałem. To zasługa również Logitecha G923

Jak najlepiej podsumować wrażenia z jazdy przy używaniu kierownicy Logitech G923? Technologia sprzężenia zwrotnego TrueForce to na pewno krok w dobrym kierunku. Odpowiednia siła i zakres wibracji zostały osiągnięta. Brakuje jej tylko subtelności, która pozwoliłaby lepiej symulować wrażenia z prawdziwej jazdy samochodem. Pewnie Logitech spróbuje to poprawić w kierownicy kolejnej generacji, ale bez zastosowania silników direct drive to może być trudne.

Mimo to bawiłem się przy jej testowaniu znakomicie, zwłaszcza, że pandemia ograniczyła liczbę prawdziwych imprez tego typu praktycznie do zera. W pewnym momencie wyobraziłem sobie nawet, że producenci samochodów zamiast organizować kolejne prezentacje samochodów, po prostu wyślą odpowiedni program na konsolę, która będzie emulować charakterystykę nowego modelu. Oby to nie były prorocze słowa.

Kierownica Logitech G923 jest dostępna w dwóch wersjach, dla Xbox/PC oraz PlayStation. Różnią się właściwie tylko niektórymi przyciskami. Obie są kompatybilne z konsolami schodzącej generacji (Xbox One i PS4), ale również z "next genami": Xbox Series X oraz PlayStation 5. Logitech oferuje do niej sporo akcesoriów, m.in. klasyczny drążek zmiany biegów. Z czasem będzie też coraz więcej gier obsługujących technologię TrueForce, więc to na pewno przyszłościowy zakup.

Cena topowej kierownicy Logitecha została określona na 1749 zł, ale po roku od premiery w internetowych sklepach można ją kupić za niższą kwotę. Najbardziej zagorzali fani symulatorowego realizmu dalej będą sięgać po wyspecjalizowane produkty innych firm (np. Fanatec i Thrustmaster), ale cała reszta graczy powinna być zachwycona, tak samo jak ja.

Kierownica Logitech G923Kierownica Logitech G923 fot. ŁK

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.