Leasing konsumencki samochodu to bardzo popularne rozwiązanie na Zachodzie Europy i w Stanach. W Polsce wiele osób patrzy na niego z pewną rezerwą – wolą tradycyjny kredyt bankowy. Nie zawsze takie opory przed leasingiem konsumenckim są słuszne, ma on bowiem wiele zalet.
Właścicielem samochodu aż do końca umowy leasingowej jest firma leasingowa, nie musi więc, udostępniając nam samochód, stosować skomplikowanych i biurokratycznych zabezpieczeń. Łatwiej jest dostać leasing na samochód niż kredyt i cała procedura jest zwykle krótsza w pierwszym z tych przypadków.
Co również może mieć znaczenie dla niektórych, leasing konsumencki nie wpływa na historię kredytową osoby, która się na niego zdecyduje. To może się przydać np. jeżeli za jakiś czas planujemy kupno domu lub mieszkania z kredytem hipotecznym.
W wypadku leasingu konsumenckiego możemy – choć oczywiście nie zawsze - liczyć na relatywnie niskie raty. Z kilku powodów.
Po pierwsze firmy leasingowe mają korzystne umowy ze sprzedawcami aut, kupują je z dużym upustem. Zarabiają też na amortyzacji udostępnionych nam samochodów. To pozwala im zaoferować niższe oprocentowanie niż w przypadku wielu ofert kredytu bankowego.
Do tego często umowy leasingu konsumpcyjnego przypominają umowy dotyczące kredytu balonowego – przynajmniej od strony ich obsługi. Mamy niewielkie raty, ale na końcu – ostatnia – jest duża, to np. 30-40 proc. wartości nowego auta. W wypadku leasingu konsumenckiego często wygodnie jest jej nie płacić – samochód wraca do firmy leasingowej, my nie mamy problemu z jego sprzedażą. Możemy wtedy sięgnąć po leasing nowego auta.
Na rynku finansowym nie ma rozwiązań idealnych. I dotyczy to również leasingu konsumenckiego.
Fundamentalną wadą leasingu konsumenckiego jest fakt, że samochód finansowany w ten sposób nie jest naszą własnością i to rodzi kilka konsekwencji.
Jeżeli spóźnimy się z ratą lub upadnie firma leasingowa samochód może nam być szybko zabrany – nie odzyskamy żadnej części wpłaconych rat leasingowych. Podobnie może się zdarzyć, kiedy samochód zostanie skradziony lub zostanie zniszczony całkowicie w wypadku. Wtedy umowa leasingowa wygasa, a my zostajemy z niczym.
Wadą leasingu konsumenckiego jest też fakt, że ubezpieczenie samochodu leasingowanego nie jest na nas – nie budujemy więc sobie korzystnej historii ubezpieczeniowej.
No i w umowach leasingowych bardzo często pojawia się limit kilometrów, którego nie możemy przekroczyć w ciągu roku leasingowanym samochodem. Jak przejedziemy np. więcej niż 10 lub 20 tys. km rocznie, to wzrośnie wyraźnie rata leasingowa.