BMW i Tesla pozywają Europę w tej samej sprawie. Chodzi o cła na chińskie auta

BMW i Tesli nie podobają się cła na samochody elektryczne produkowane w Chinach i przywożone do Europy. Marki postanowiły zatem zaskarżyć decyzję o ich wprowadzeniu. Stosowne pozwy trafiły już do sądów.

Unia Europejska pod koniec 2024 r. wprowadziła cła na samochody produkowane w Chinach. Nie ma znaczenia czy model jest montowany przez chińską, europejską czy amerykańską markę. Po przypłynięciu do granic UE z fabryki w Państwie Środka jest obciążany nawet 45-proc. podatkiem.

Zobacz wideo Na własnej skórze przekonała się, jak ważne są pasy bezpieczeństwa

Cła mają chronić rynek UE. Uderzają w europejskich producentów

Czemu mają służyć cła na samochody produkowane w Chinach? Chodzi o zmniejszenie konkurencyjności aut produkowanych w Azji w stosunku do pojazdów, które drożej produkuje się w Europie. Tak, aby wspierać wewnętrzny rynek i zachęcać producentów do inwestycji na Starym Kontynencie. To także rodzaj bariery, która ma chronić europejskie marki przed działaniami producentów chińskich.

Polityka ta nie podoba się jednak koncernom motoryzacyjnym. Firmy poszukują bowiem oszczędności w świetle potężnych nakładów inwestycyjnych, które są ponoszone w związku z transformacją technologiczną. Dlatego przenoszą produkcję do Chin. Do Chin, w których koszty energii i pracownicze są zasadniczo niższe. To sprawia, że marki zarabiają więcej, a ceny pojazdów spadają. Teraz oszczędności wynikające z takiego modelu produkcyjnego są redukowane cłami.

Tesla dostała 7,8 proc. dodatkowego cła. Mini 20,7 proc.

Jak donosi Bloomberg, cła na samochody elektryczne produkowane w Chinach i przywożone do Europy postanowiły zaskarżyć dwie marki. Mowa o BMW i Tesli. Tesla, poza standardowym cłem wynoszącym 10 proc., otrzymała dodatkową opłatę wynoszącą 7,8 proc. W jeszcze gorszej sytuacji jest BMW. W przypadku elektrycznego Mini Coopera i Mini Acemana UE nałożyła dodatkową daninę wynoszącą 20,7 proc.

Cła ograniczają dostępność elektryków. Zwalniają też dekarbonizację

Powyższa sytuacja sprawia zdaniem BMW, że Komisja Europejska nie wspiera konkurencyjności europejskich producentów, lecz przeciwnie. Rzuca im pod nogi kolejne kłody. Przedstawiciele bawarskiej marki podkreślają, że skutek tej sytuacji jest jeszcze jeden. Cła zwiększają cenę pojazdów i sprawiają, że ich dostępność spadnie. To może nawet spowolnić dekarbonizację transportu. Dekarbonizację, która w 2035 r. przyjmie np. formę zakazu sprzedaży samochodów o napędzie spalinowym.

Informacja dotyczące pozwów Tesli i BMW są na razie szczątkowe. Nie do końca wiadomo, o co wnoszą obydwie marki. Szczegóły obu pozwów nie zostały bowiem ujawnione.

Więcej o: