Dramatyczne wieści z Europy. Pracę w motoryzacyjnych fabrykach straciło już 86 tys. osób

Miało być 100 tys. nowych etatów do 2025 r. Jest 86 tys. osób bez pracy. Producenci części motoryzacyjnych przeżywają kryzys. Dane pochodzące z nowego raportu CLEPA pokazują to jak na dłoni.

CLEPA to Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych. Organizacja regularnie przygląda się kondycji rynku na Starym Kontynencie. I tym razem nie ma dla nikogo dobrych informacji. Jej dane są wręcz zatrważające. Pojawiły się w najnowszym raporcie przygotowanym przez organizację.

Zobacz wideo Mandaty posypały się z nieba. Drony zawisły nad drogą i obserwowały

Branża moto w Europie zwalnia ludzi. Na bruk trafiło 86 tys. osób w 3,5 roku

Stowarzyszenie donosi, że na europejskim rynku motoryzacyjnym w ostatnich latach ubyło aż 86 tys. etatów. Przy czym tylko w pierwszej połowie 2024 r. redukcja dotknęła 32 tys. osób. W tym punkcie warto dodać jeszcze trzy fakty. Uzupełnią one dane. Bo kluczowe jest to, że:

  • mówimy o zwolnieniu 86 tys. osób w europejskiej branży motoryzacyjnej od 2020 r., a więc od czasu pandemii.
  • sama pandemia była mniej tragiczna od 2024 r. W pierwszej połowie 2020 r. pracę w branży motoryzacyjnej w Europie straciło 29 tys. osób. To o 3 tys. mniej, niż w analogicznym okresie 2024 r.
  • dane są o tyle zaskakujące, że w branży moto zapowiadane były wielkie przyjęcia, a nie zwolnienia. Według wielu analiz do 2025 r. miało powstać w niej aż 100 tys. nowych etatów.

86 tys. osób zwolniono. Przyjęto 29 tys. Najgorzej ucierpiały Niemcy

86 tys. osób straciło pracę. W tym samym czasie producenci motoryzacyjni w Europie wygenerowali 29 tys. nowych etatów. To oznacza, że realny spadek zatrudnienia dotyczy 57 tys. pracowników. Te dane nadal są tragiczne. Krajem najbardziej dotkniętym problemami są Niemcy. To naszego zachodniego sąsiada dotyczy aż 60 proc. utraty etatów w branży motoryzacyjnej w Europie. Pracę mogło bowiem stracić w tym kraju nawet 52 tys. osób.

Czemu europejska branża motoryzacyjna redukuje zatrudnienie?

Nie ulega wątpliwościom, że tragiczne statystyki stanowią winę transformacji energetycznej, która czeka Europę i jej motoryzację. Obecnie brakuje na Starym Kontynencie lidera, który okaże się wystarczająco konkurencyjny na światowym rynku technologicznym. Takiego, który będzie mógł konkurować nie tylko z Japończykami czy Koreańczykami, ale przede wszystkim producentami z Chin.

W świetle spadającej rentowności produkcji firmy tną koszty pracownicze, ale też brakuje im środków na wsparcie inwestycji niezbędnych do zielonej i cyfrowej transformacji. Brak środków nie daje też szans na odwrócenie trendu w wyścigu technologicznym na świecie i sprawia, że braki w konkurencyjności wśród europejskich firm będą się jedynie pogłębiać. To z kolei stanowi zły sygnał generalnie dla gospodarki UE. Szczególnie że sami producenci zrzeszeni w CLEPA zatrudniają 1,7 mln osób i wydają rocznie jakieś 30 mld euro na badania i rozwój. Nie są zatem marginalni. Mają realny wpływ na wskaźniki gospodarcze.

Więcej o: