Przez lata we Włoszech było tak samo, aż do znudzenia. Fiat, a potem długo, długo nic. Włoska marka niepodzielnie rządziła w swojej ojczyźnie. Sprzedawała co roku przynajmniej kilka razy więcej aut na własnym podwórku niż nawet najbardziej renomowani zagraniczni rywale. Nawet takie marki jak Ford, Renault, Toyota czy Volkswagen nie miały żadnych szans, by choć zbliżyć się do wyniku Fiata.
Jak długo może trwać dominacja? Jak najdłużej odpowiedzą zapewne Giulia, Sofia czy Luigi zatrudnieni w Stellantis. Z rynku płynęły jednak regularnie alarmujące doniesienia, że król ma coraz więcej kłopotów. Oto udziały Fiata na macierzystym rynku, jakie odnotowano w ostatnich latach.
Ubiegły rok zakończył się kiepsko. We włoskich statystykach Fiat dołował. Najchętniej kupowane auto benzynowe we Włoszech? To Citroen C3. Fiat nie załapał się nawet do czołowej dziesiątki. Lepiej było w przypadku diesla. Wśród dziesięciu najchętniej kupowanych modeli Fiat 500X znalazł się na drugim miejscu. Z kim przegrał? Triumfowali Francuzi z modelem Peugeot 3008. W Top 10 nowych aut z LPG zmieściła się tylko Panda i to na siódmym miejscu. A co z hybrydami? To miejsce triumfu Pandy, która zajęła pierwsze miejsce wyprzedzając takie modele Lancia Ypsilon czy Toyota Yaris Cross. O umiarkowanym sukcesie można mówić także w klasie aut elektrycznych. Fiat 500 przegrywa tylko z dwoma Teslami (Y i 3).
Pora na szok na Półwyspie Apenińskim. Lokalne media pisały o kryzysie (spadek o 13 proc.), załamaniu rynku aut elektryczny (w dół o 36 proc.) i upadku Fiata (szokujące -44,4 proc.). Z wynikiem 4756 zarejestrowanych pojazdów Fiat przegrał w sierpniu 2024 r. z Dacią (4941 szt.), Volkswagenem (5148 aut) czy Toyotą (5941 egz.). Kluczowym modelem pozostaje nieco leciwa Panda, którą goni Dacia Sandero i Jeep Avenger. We wrześniu Włochom (Fiat sprzedał 9078 aut) udało się wyprzedzić Dacię (7630 aut), ale sił nie starczyło na to, by dogonić Volkswagena (9742 egz.) i Toyotę (9704 szt.). W kolejnych miesiącach może być jeszcze trudniej. Dlaczego?
Pesymistyczne prognozy płyną bezpośrednio od władz Stellantis. Jean-Philippe Imparato, nowo mianowany dyrektor odpowiedzialny w Stellantis za rynek europejski przygotował wyjątkową niespodziankę. Przyznał, że jedynym sposobem na spełnienie unijnych wymogów w zakresie emisji (i uniknięcie kar) będzie ograniczenie sprzedaży aut spalinowych (a przy okazji zwiększenie udziału elektryków). A o te będzie coraz trudniej.
Już stanęły zakłady w Mirafiori (Fiat 500e) we Włoszech. W listopadzie staną kolejne w Italii. Przestoje w produkcji samochodów i silników zapowiedziano w trzech fabrykach. To Pomigliano D'Arco (Fiat Panda, Alfa Romeo Tonale, Dodge Hornet), Termoli (silniki benzynowe 2.0 GME T-4 dla Alfy Romeo, Dodge i Maserati) i Pratola Serra (diesle Multijet II). Nietrudno o wrażenie, że już za kilka tygodni łatwiej będzie w słonecznej Italii o nowe BMW czy Mercedesa niż Fiata.