Cathie Wood jest założycielką amerykańskiej firmy inwestycyjnej ARK Investment Management LLC. Inwestorka uważa, że w rodzącej się w bólach branży platform autonomicznych taksówek tkwi olbrzymi potencjał. Tak duży, że gdy taka usługa stanie się powszechna, wartość firm, które w niej działają, wzrośnie aż dziesięciokrotnie.
Specjalistka od rynków inwestycyjnych nie miała na myśli pierwszej lepszej firmy tylko Teslę. Elon Musk nie ukrywa swoich ambicji związanych z rynkiem usług realizowanych przy użyciu autonomicznych samochodów. Co roku obiecuje prezentację robotaksówki, którą ostatecznie przekłada na kolejny rok. To znana taktyka miliardera, który wiecznie spóźnia się z realizacją swoich obietnic, ale część z nich rzeczywiście się ziściła, a potem zmieniła w olbrzymie sukcesy. Czy podobnie będzie z autonomicznymi taksówkami? Na razie szef Tesli przełożył premierę takiej usługi z 8 sierpnia na październik 2024 roku.
Inwestorka w trakcie rozmowy z dziennikarzami Bloomberga w podkaście Tiger Money oceniła, że sektor autonomicznych taksówek ma potencjał na globalne przychody w wysokości pomiędzy osiem a dziesięć bilionów dolarów, a Tesla ma szansę na opanowanie nawet połowy tego rynku. Zdaniem Woods na tę firmę nie powinno się patrzeć jak na producenta samochodów, tylko największy projekt z branży sztucznej inteligencji (AI) jeaki jest w tej chwili rozwijany na świecie. Wartość firmy zarządzanej przez Muska należy oceniać przez potencjał oprogramowania służącego do autonomicznej jazdy.
Dodatkowo założycielka ARK Investment uważa, że najnowsze związane z prezentacją takiej usługi są dobrym sygnałem. Skoro została przełożona nie na kolejny rok, ale z lata na jesień br., to znaczy, że chodzi tylko o dopracowanie szczegółów i przedstawienie inwestorom oraz opinii publicznej jej w możliwie spektakularny sposób. Czy rzeczywiście premiera robotaksówki Tesli oraz związanej z nią platformy usług transportowych się zbliża i naprawdę może tak bardzo podnieść wycenę Tesli?
Kurs akcji spółki TSLA na nowojorskiej giełdzie mocno spadł na początku 2024 roku. W pierwszym kwartale ten spadek wyniósł aż 43 proc. Powodem było spowolnienie sprzedaży na rynku nowych samochodów elektrycznych. Później kurs się odbił, ale ostatnio w związku z przełożeniem premiery robo taxi znowu spadł o 8,4 proc. W tej chwili wynosi niecałe 263 dolary. Czy jest możliwe wywindowanie go do ponad 2,5 tys. dolarów za akcję w dającym się przewidzieć czasie?
Na sztucznej inteligencji niewątpliwie wkrótce będzie można zarobić ogromne pieniądze w prawie każdej branży. Przełom w technologiach jazdy autonomicznej jest zapowiadany od lat i wkrótce musi nastąpić, a w rynku autonomicznego transportu jest olbrzymi potencjał. Mimo to trudno uwierzyć w tak duży sukces Elona Muska, nawet gdyby Tesli udało się opanować sporą część rynku usług autonomicznych przewozów, a robotaksówki okazałyby się hitem. Akcje spółki osiągnęły najwyższy historyczny kurs w listopadzie 2021 roku, kiedy kosztowały prawie 410 dolarów. Aktualnie są warte nieco ponad połowę tej kwoty. Warto pamiętać, że być może Tesla ma najbardziej zaawansowaną samochodową sztuczną inteligencję wśród swoich atutów, ale nie tylko Elon Musk szykuje się do zdobycia tego rynku.
Podobne plany ma między innymi Rimac, Waymo Google, Zoox Amazona, a także kilka chińskich firm, m.in. Baidu (usługa Apollo Go), AutoX i chińsko-amerykański projekt Pony.ai. Kandydatów jest wielu, a w ogóle nie wspomniałem o inwestycjach w R&D tej branży tradycyjnych koncernów motoryzacyjnych (np. GM Cruise), które często współpracują z elektronicznymi gigantami, takimi jak Nvidia. Kiedy Tesla budowała swoją potęgę na rynku samochodów elektrycznych, była na nim pionierem, a później niemal monopolistą. Taka sytuacja w przypadku robotaksówek raczej się nie powtórzy.