Podatek od samochodu spalinowego wraca. Prace trwają. Nowe szczegóły

Pomysł na podatek od samochodów spalinowych w Polsce jednak nie zniknął. Prace nad nową daniną trwają właśnie w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Mimo wszystko płyną z nich dobre informacja dla wielu kierowców.

Zapisy KPO nie pozostawiały złudzeń. Jeszcze w 2024 r. właściciele samochodów spalinowych w Polsce mieli zacząć płacić podatek od użytkowania pojazdu. Ten miał być uzależniony od warunków emisyjnych silnika. W kwietniu rząd jednak wynegocjował z Komisją Europejską rezygnację z tego zapisu. Kierowcy odetchnęli. Dziś wiadomo natomiast, że nie na długo.

Zobacz wideo Skrajne niebezpieczeństwo! 63-letnia kierująca jechała pod prąd Zakopianką

Podatek od aut spalinowych zapłacą tylko firmy. I też nie wszystkie

Temat podatku od samochodów spalinowych powraca. I to ze zdwojoną siłą. Bo dziś okazuje się, że prace nad nim są już prowadzone. Sposób wnoszenia daniny i jej kwoty nabierają zatem kształtów. Kluczowe jest jednak to, że nie będzie ona dotyczyć każdego. Bo płacić będą jedynie firmy. I to też tylko te, które posiadają w swojej flocie więcej niż jeden pojazd.

Prywatni właściciele samochodów mogą się cieszyć. Nie będą musieli płacić za eksploatację aut o napędzie spalinowym. Mniejszy powód do optymizmu mają natomiast właściciele firm, w tym np. jednoosobowych działalności gospodarczych. Ci opłaty raczej nie unikną. Podatek będzie typowym przykładem rozwiązania fiskalnego, a nie takiego, które okaże się przyjazne środowisku? Nie do końca. Bo jak informuje SAMAR, chodzi bardziej o "modyfikację istniejącej już opłaty za korzystanie ze środowiska, która jest płacona przez firmy posiadające floty pojazdów".

Firmy muszą płacić, bo ich auta więcej jeżdżą. To zdaniem MKiŚ sprawiedliwe

Co w praktyce oznaczają prace nad nowych podatkiem od samochodów dla firm? W chwili obecnej niewiele. Jakiekolwiek zmiany nie są bowiem planowane wcześniej, niż w 2026 r. A zmieni się też głównie sposób naliczania daniny i obowiązujące w jej przypadku stawki. Zdaniem MKiŚ opłaty skierowane do jednej grupy, a nie ogółu kierowców, będą bardziej sprawiedliwe. Bo samochody firmowe pokonują więcej kilometrów od prywatnych i tym samym w większym stopniu odbijają się na stanie środowiska.

Dodatkowo ministerstwo równorzędnie pracuje nad pozyskaniem ze środków KPO kwoty o wysokości 1,6 mld zł, która zostanie przeznaczona na program wsparcia podczas zakupu, leasingu oraz wynajmu pojazdów elektrycznych. W tym przypadku dotacja mogłaby sięgnąć kwoty nawet 40 tys. zł. To suma dwukrotnie wyższa niż obecnie. A na tym dobre informacje się nie kończą. MKiŚ chce, aby nowe dofinansowania zostały uruchomione do końca tego roku.

W Polsce do firm należy nawet 70 proc. rynku samochodów

Pojawienie się podatku od samochodów spalinowych dla firm (a właściwie to modyfikacja daniny już istniejącej) mimo wszystko będzie zjawiskiem o naprawdę szerokiej skali w Polsce. I powód tego jest prosty. Przemawiają za tym uwarunkowania rynkowe. W polskim segmencie samochodowym od lat królują przedsiębiorcy. Każdego roku to właśnie do nich należy nawet 70 proc. rynku aut nowych. Z drugiej strony firmy często posiadają pojazdy nowsze spełniające bardziej restrykcyjne wymogi emisyjne. A emisyjność musi być jednym z kryteriów sposobu naliczania daniny.

Więcej o: