Przechodzenie na zeroemisyjne środki transportu wydaje się być "chorobą" europejską. Teraz okazuje się jednak, że podobny pomysł coraz mocniej gnieździ się także w USA. Władze 12. amerykańskich stanów podjęły bowiem decyzję dotyczącą zakazu sprzedaży aut spalinowych.
Choć może ostatnie zdanie poprzedniego akapitu jest nie do końca precyzyjne. Bo przepis de facto mówi o możliwości sprzedaży samochodów osobowych, SUV-ów i pickupów, które nie będą generowały z rur wydechowych żadnych gazów cieplarnianych. Zapis w takim kształcie ma wejść w życie 1 stycznia 2035 r. Gdzie konkretnie? Na razie decyzję w tej sprawie wydała Kalifornia, ale także Delaware, Maine, Maryland, Massachusetts, New Jersey, Nowy Jork, Oregon, Pensylwania, Rhode Island, Vermont i Waszyngton.
Władze poszczególnych stanów rozumieją, że motoryzacja stanowi ważą gałąź amerykańskiej gospodarki. A e-napęd stanowi dla niej poważne wyzwanie. Są jednak też cele ekologiczne. Gubernator Kalifornii – Gavin Newsom powiedział np., że "samochody nie powinny przyczyniać się do intensyfikacji pożarów i zwiększania liczby dni, kiedy oddychamy zanieczyszczonym powietrzem".
Oczywiście nie jest tak, że nowe przepisy zadziałają na zasadzie ostrego cięcia. Producenci mają jeszcze 11 lat na ich spełnienie. Po drodze będą ich jednak obowiązywać okresy przejściowe. I tak w 2026 r. aż 35 proc. nowych samochodów osobowych i lekkich ciężarówek sprzedawanych w Kalifornii ma być zeroemisyjnych. W 2030 r. odsetek ten sięgnie już 68 proc.
12. stanów w USA wyrzekło się samochodów spalinowych. Niedługo jednak liczba części kraju z zakazami może być większa. Bo do wprowadzenia podobnych rozwiązań ponoć szykuje się 17 kolejnych stanów. I choć nowa tendencja staje się totalna za oceanem, w całej sprawie zastanawia jeszcze jedna kwestia. Władze stanowe chętnie ogłaszają zakaz sprzedaży samochodów spalinowych. Biały Dom już jednak tak drastyczny w swoich pomysłach nie jest.
Prezydent Joe Biden chce wspierać sprzedaż aut elektrycznych. Jest jednak bardzo daleki od planów wprowadzenia całkowitego, ogólnokrajowego zakazu sprzedaży pojazdów spalinowych. Prezydent rozmija się ze stanowymi przepisami nawet swoimi przewidywaniami. On mówi o sprzedaży elektryków sięgającej połowy ogólnego zbytu pojazdów w 2030 r., a nie 68 proc. Powód? Być może Biden nie do końca wierzy, że taki zakaz jest możliwy i że auta zasilane prądem rzeczywiście zdominują sprzedaż. Poza tym może też rozumieć, że dużo większym problemem jest transport ciężki. Tego natomiast zakazy w USA nie dotyczą wcale.