Ostatnio pisałem o tym, że Michelin zamyka część swojej fabryki w Olsztynie. Sprawa dotyczy Zakładu Opon Ciężarowych. Jego produkcja zostanie przeniesiona do Rumunii. Na mój materiał postanowili odpowiedzieć przedstawiciele francuskiej firmy w Polsce. I dobrze, bo doprecyzowali kilka szczegółów.
Po pierwsze przedstawiciele Michelina precyzują informację na temat zatrudnienia. Aktualnie Zakład Opon Ciężarowych ma 430 pracowników. I żaden z nich pracy nie straci. Nie są planowane zwolnienia. Jak wskazuje firma "każda z pracowników otrzyma indywidualne wsparcie umożliwiające rozwój kariery w kierunku nowego stanowiska w olsztyńskiej fabryce Michelin, a pracownicy w wieku przedemerytalnym objęci są osobnym pakietem działań".
Z punktu widzenia mojego wcześniejszego materiału informacja nie stanowi jednak żadnej nowości. Pisałem bowiem o tym, że zwolnienia grupowe nie są planowane. Nikt pracy nie straci. Michelin jedynie potwierdził wcześniejsze doniesienia. I dobrze! Bo stanowią one ważną informację i uspakajają atmosferę wokoło tej wiadomości.
Michelin w informacji przesłanej do naszej redakcji precyzuje jeszcze kilka kwestii. Mocno podkreśla to, że:
Zmiany w fabryce Michelina w Olsztynie mogą martwić. Całe szczęście tylko na pierwszy rzut oka. Bo już w pierwszych informacjach na ten temat (bez tłumaczeń przesłanych przez markę) widać było mało biznesowe podejście. To reorganizacja, ale wykonana z ludzką twarzą. Z troską i poszanowaniem dla pracowników. Fajnie, że taki gigant nie przyjął techniki ostrego cięcia i czystej kalkulacji. Dobrze, że zatroszczył się o osoby, które są zatrudnione w zakładzie często od lat. Ma za to spory plus.