Chińska podróbka Garbusa. Volkswagen próbuje zablokować sprzedaż. Bezskutecznie

Chińczycy dobrze wiedzą, jak zdenerwować Niemców. Od kilku lat trwa spór o chińską podróbkę Volkswagena Beetle. Chińska firma tak łatwo nie rezygnuje i prowadzi batalię sądową. Istotny sukces odnieśli w kraju, w którym Garbus produkowany był znacznie dłużej niż w Niemczech.

Chińczycy lubią spełniać swoje marzenia. W koncernie Great Wall Motors od lat marzyli o własnej interpretacji jednej z samochodowych legend – Volkswagena Garbusa (Beetle). Nie poprzestali jednak tylko na świecie iluzji, snów i wizji. Przekuli ją w realną stalową bryłę na prąd. Tak oto kilka lat temu powstała dość karykaturalna ORA Punk Cat (szczególnie z perspektywy najbardziej zdeklarowanych miłośników marki jak i wiekowego modelu), a prawnicy obsługujący koncern Volkswagena mogli zacierać ręce z zadowolenia. Łatwo było przewidzieć, że Niemcy tak łatwo nie odpuszczą. Kancelarie prawnicze miały co zatem robić.

Zobacz wideo Najbardziej uśmiechnięty samochód na świecie - ID Buzz [AUTOPROMOCJA]

Sprawa się ciągnie, dokumenty podróżują między różnymi krajami a Chińczycy robią swoje. Czas na kolejną odsłonę niemiecko-chińskiej batalii. Oto bowiem w Brazylii Chińczycy odnieśli znaczący triumf. Triumf w drugiej instancji. Jeszcze w pierwszej sąd uwzględnił skargę Volkswagena i przyznał, iż chińska ORA stanowi "rażącą kopię kultowego Garbusa i przykład nieuczciwej konkurencji". W drugiej instancji sędziowie przedstawili jakże odmienne zdanie.

Podróbka czy interpretacja? Oto chińska wersja Volkswagena Garbusa pod marką ORA
Podróbka czy interpretacja? Oto chińska wersja Volkswagena Garbusa pod marką ORA ORA

Nowy Garbus z Brazylii. Był jeszcze w 1996 r.

Federalny Sąd Okręgowy uznał, że trudno uwzględnić zarzut nieuczciwej konkurencji, skoro Volkswagen już dawno wycofał Garbusa ze sprzedaży. W Brazylii firma zakończyła produkcję ponad 20 lat temu. Ostatni egzemplarz opuścił zakłady São Bernardo do Campo w 1996 r. Następca znany jako New Beetle zniknął zaś z lokalnego rynku w 2020 r. Sędziowie przychylili się także do wniosku Chińczyków, którzy argumentowali, że chcą uhonorować dziedzictwo Volkswagena i udoskonalić produkt tak, by jeszcze przez lat służył kierowcom.

Otwartą kwestią pozostaje czy chińska gra nie jest przejawem złośliwości wobec niemieckiego koncernu. Okazało się, że klony Garbusa nawet w Chinach nie były bestselerem. Według danych Motor1 sprzedaż utrzymuje się poniżej oczekiwań, więc niewykluczone, że chińska interpretacja (klon, plagiat – katalog jest dość bogaty) Garbusa szybciej zniknie z rynku niż zakończą się spory prawników.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.