Toyota Yaris jako podróbka? Przed laty w Chinach Chery oferowało bardzo podobny model Riich M1. Chińczykom także udało się skopiować Toyotę RAV4 czy Nissana Altima. Swoich krewniaków w Chinach doczekały się ponadto Daewoo Matiz, Chevrolet Evanda (Daewoo Magnus) czy Chevrolet Spark. Chery miało także na pieńku z Volkswagenem (podobieństwo do modelu Jetta). W kopiowaniu posunięto się tak daleko, że poszczególne podzespoły i elementy nadwozia i wyposażenia wnętrza były zamienne między oryginałami (Daewoo Matiz i Chevrolet Spark) a dziełami chińskich inżynierów kopistów.
Chery to jednak nie tylko zdolny kopista. Firma długo zajmowała pierwsze miejsce w rankingu eksporterów. Pod względem możliwości produkcyjnych to jednak wciąż karzeł. W 2023 r. zajęła dopiero ósme miejsce na chińskim rynku. Z wynikiem nieco ponad 800 tys. egz. sporo mu brakuje do lidera. BYD w tym czasie sprzedał ponad 2,7 mln aut na macierzystym rynku. Jest na kim się wzorować.
Nie dziwi zatem, że wzorem BYD władze firmy planują wejście na europejski rynek, ale także rozpoczęcie produkcji samochodów na naszym kontynencie. Dwie kluczowe marki koncernu Chery (Omoda i Jaecoo) zadebiutują w kilku krajach jeszcze w tym roku. Na liście wskazano Hiszpanię, Włochy i Wielką Brytanię. Nie zapomniano także o Polsce. Najprawdopodobniej jeszcze przed letnimi wakacjami firma rozpocznie sprzedaż w naszym kraju. Obecnie trwają intensywne poszukiwania dealerów, którzy zajmą się nie tylko sprzedażą, ale i obsługą serwisową.
A co z produkcją nowych pojazdów? Nie jest tajemnicą, że o inwestycje Chery mocno zabiegają władze Włoch niezadowolone ze współpracy z koncernem Stellantis. Ale to nie jedyna lokalizacja. Według Reutersa Chińczycy rozważają także rozpoczęcie produkcji samochodów w Hiszpanii. Do wykorzystania są bowiem dawne zakłady Nissana w Barcelonie, w których produkcję zakończono zaledwie kilka lat temu. Taką lokalizacją trudno wzgardzić.