Nadchodzący tydzień na stacjach paliw nie będzie tak optymistyczny jak poprzednie, kiedy obserwowaliśmy powolny, ale konsekwentny spadek cen. Sytuacja międzynarodowa i drożejąca na światowych rynkach ropa wpłynie i na nasze portfele. Na szczęście eksperci nie dają nam powodów do paniki. Ceny raczej się ustabilizują.
Mijający tydzień na giełdzie paliw w Londynie upływa pod znakiem podwyżek cen ropy naftowej. W czwartek na koniec sesji za baryłkę surowca płacono ponad 85 dolarów. To jest najwięcej od listopada ubiegłego roku. Ropa drożała i drożeje dalej pod wpływem informacji o atakach Ukraińców na rosyjskie rafinerie oraz informacjach ze Stanów Zjednoczonych o spadających zapasach
- komentuje Magdalena Robak, analityk rynku paliw e-petrol.pl, serwisu, który niezawodnie co tydzień przygotowuje ciekawe analizy rynku. To właśnie drożejąca ropa ma wyhamować obniżki, które obserwowaliśmy od jakiegoś czasu na stacjach. Ile będziemy płacić w przyszłym tygodniu?
Ile będziemy płacić od poniedziałku 4 marca? Kierowcy w końcu zauważą przy dystrybutorach tak wyczekiwane obniżki cen. Tak prezentują się prognozy ekspertów:
Co może zrobić kierowca? Zmienić nawyki. W czasach wysokich cen może warto przypomnieć sobie kilka zasad oszczędnej jazdy. Większa płynność jazdy, jazda zgodna z ograniczeniami prędkości, przewidywanie, co się stanie na drodze, wcześniejsze odpuszczanie gazu na widok czerwonego światła... to małe kroki, które realnie przełożą się na spalanie samochodu. Jeśli ktoś dużo jeździ, to naprawdę odczuje różnicę. A jeśli macie trochę więcej czasu, to warto podjechać na inną stację niż ta najbliższa. O cenach paliw decyduje również lokalizacja samej stacji. Te przy drogach szybkiego ruchu są bardzo drogie, a zjechanie dosłownie kilku kilometrów od trasy sprawi, że cena spadnie nawet o pół złotego