Volvo należące do chińskiej firmy Geely poinformowało, że wstrzyma w tym tygodniu produkcję w swojej fabryce samochodów w Gandawie w Belgii. Powodem są zaburzenia w łańcuchu dostaw spowodowane konfliktem na Bliskim Wschodzie. Fabryka aktualnie cierpi na niedobór skrzyń, które płyną do zakładów z Azji – poinformował Reuters.
Z powodu zaostrzającej się sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz ataków jemeńskich rebeliantów Houthi przy użyciu dronów i rakiet, statki handlowe muszą aktualnie omijać Kanał Sueski, czyli najkrótszą drogę morską z Azji do Europy. Największe firmy zajmujące się żegluga morską, m.in. firma MAERSK i Hapag-Lloyd poinformowały, że transport wydłużył się przez wspomniane ataki na statki handlowe o 10 dni, a koszt paliwa każdego rejsu wzrośnie o około milion dolarów.
Szwedzka centrala Volvo poinformowała, że planuje wstrzymać produkcję już w tym tygodniu, ale jedynie na trzy dni. Na razie nie przewiduje się tej samej procedury dla zakładów w Goteborgu. Kłopoty z tego samego powodu ma też gigafabryka Tesli w Niemczech. Amerykański producent poinformował, że planuj przerwę w swoim zakładzie od 29 stycznia do 11 lutego z powodu braku komponentów do budowy aut po tym, jak przekierowano wiele statków przez Przylądek Dobrej Nadziei.
- Tesla polega w dużej mierze na elementach transportowanych z Chin, które do Europy trafiają przez Morze Czerwone – poinformował w czwartek Sam Fiorani, wiceprezes w AutoForecast Solutions, cytowany przez Agencję Reutera.