Przez lata produkowali skrzynie biegów. Teraz przestawiają się na silniki elektryczne

Czy przejście na elektromobilność to duże wyzwanie dla firm, które od lat działają jako dostawcy komponentów do produkcji samochodów spalinowych? Okazuje się, że nie. Jeden z największych producentów skrzyń biegów do pojazdów na całym świecie przedstawił najnowsze statystyki.

Transformacja w stronę elektromobilności to wbrew pozorom wyzwanie nie tylko dla koncernów samochodowych. To również spore wyzwanie dla wszystkich dostawców, bez których nie sposób produkować współczesne auta. To często po ich stronie leży największy ciężar związany z opracowaniem i wdrożeniem do produkcji kluczowych komponentów. Na liście największych dostawców można wskazać m.in. Aisin, Aptiv, Bosch, Continental. Magneti Marelli czy Valeo i ZF.

Zobacz wideo Najbardziej uśmiechnięty samochód na świecie - ID Buzz [AUTOPROMOCJA]

Jedną z tych marek kierowcy samochodów spalinowych i mechanicy mogą dość dobrze kojarzyć. Niemiecki ZF od lat słynie przede wszystkim z projektowania i produkcji skrzyń biegów, które trafiają do samochodów jeżdżących po drogach całego świata. To nie tylko auta osobowe, ale także dostawcze, autobusy czy ciężarówki. Oczywiście wszystkie wyposażone w napędy spalinowe. Nietrudno zatem o pytanie, czy elektromobilność nie jest wyzwaniem dla firmy, która przez wiele lat była zależna od pojazdów zasilanych benzyną czy olejem napędowym.

18 miesięcy

ZF pochwalił się najnowszymi statystykami produkcji i przyznał, że dąży do ograniczenia zależności od silników spalinowych. Stąd decyzja o inwestycjach w rozwój silników elektrycznych do aut zasilanych prądem. Okazuje się, że w tej mierze firma nieźle się rozpędza. „W ciągu zaledwie 18 miesięcy podwoiliśmy produkcję silników elektrycznych z niespełna półtora miliona do trzech milionów" – wyjaśnił Roland Hitinger odpowiedzialny za linię produktową napędów elektrycznych. Otwartą kwestią pozostaje czy rosnące moce produkcyjne ZF będą w pełni wykorzystane. Popyt na nowe samochody elektryczne nieco wyhamował (o czym m.in. wspominał prezes Mazdy w wywiadzie dla Automotive News Europe) i coraz trudniej o spektakularne wzrosty.

Bez względu na wyniki sprzedaży samochodów ZF nie rezygnuje z prac nad nową generacją napędu elektrycznego. Obecnie trwają przygotowania do wprowadzenie silnika elektrycznego z serii 800. W porównaniu z obecnie oferowanymi silnikami niemiecki prototyp jest o 35 proc. lżejszy i mniejszy. ZF obiecuje także wyższą moc i moment obrotowy (konstrukcja dostosowana do instalacji 800 V) oraz wydajniejszy system chłodzenia i nową koncepcję uzwojenia. Co to oznacza dla kierowcy?

Jak się jeździ autem z nową generacją napędu? Wsiadłem na krótko do Porsche

Prototypowy napęd mogłem sprawdzić podczas pierwszej przejażdżki zmodyfikowanym Porsche Taycan. W miejsce napędu stosowanego w seryjnym egzemplarzu Taycana zastosowano prototypową konstrukcję. Jakie wrażenia?

Jeździłem Porsche z prototypowym napędem elektrycznym ZF
Jeździłem Porsche z prototypowym napędem elektrycznym ZF Tomasz Okurowski
Jeździłem Porsche z prototypowym napędem elektrycznym ZF
Jeździłem Porsche z prototypowym napędem elektrycznym ZF Tomasz Okurowski
Jeździłem Porsche z prototypowym napędem elektrycznym ZF
Jeździłem Porsche z prototypowym napędem elektrycznym ZF Tomasz Okurowski

Nietrudno zgadnąć, że auto przyspiesza w imponującym tempie co dla pasażerów niekoniecznie wiąże się z przyjemnością i komfortem. Ważniejsze jest jednak to, że mimo wielokrotnie powtarzanych prób intensywnego przyspieszania temperatura silnika jak i zestawu akumulatorów była utrzymywana w optymalnym zakresie co nie jest takie oczywiste w wielu obecnie oferowanych samochodach. Trudno natomiast oceniać apetyt na energię, gdyż wielokrotne próby ostrego przyspieszania zawsze wiążą się z bardzo wysokim zużyciem. ZF obiecuje jednak ciekawy system zarządzania pracą silnika, którego zadaniem jest obniżanie zapotrzebowania na prąd i przewidywanie stylu jazdy (w razie potrzeby kierowca szybko zyska dostęp do trybu sportowego i maksymalnych osiągów).

Więcej o: