Wojna o taksówki w Londynie. Uber kusi kierowców słynnych black cab

Czy Uber zawładnie słynnymi czarnymi taksówkami w Londynie? Amerykanie zapowiadają, że już na początku 2024 r. słynne londyńskie black cab zamówisz poprzez aplikację Uber w smartfonie. Dla brytyjskiego stowarzyszenia licencjonowanych taksówkarzy to nie do pomyślenia. Kto wygra nową wojnę o pasażerów na wyspach? Rozstrzygnięcie nie jest takie oczywiste jak mogłoby się wydawać.

W Londynie trwa już wielkie odliczanie. Uber zapowiedział, że już za kilka tygodni przez jego firmową aplikację będzie można zamówić słynne czarne londyńskie taksówki – black cab. Nietrudno zgadnąć, że na reakcję taksówkarzy nie trzeba było długo czekać. Wojują z Uberem już od ponad 10 lat. Kampanie i protesty prowadzą bowiem od 2012 r. W 2014 r. doszło nawet do blokowania ulic.

Zobacz wideo

Brytyjskie stowarzyszenie licencjonowanych taksówkarzy (LTDA zrzesza ponad 10 tys. kierowców) szybko wszczęło alarm. Według LTDA współpraca z amerykańską firmą to bardzo zła wiadomość dla branży. Steve McNamara, sekretarz generalny organizacji ostrzegał o ryzyku obniżenia poziomu bezpieczeństwa dla pasażerów oraz pogorszeniu warunków pracy dla kierowców. McNamara dość stanowczo stwierdził, że nie wierzy, by którykolwiek z członków stowarzyszenia rozważył dołączenie do Ubera.

 

Kto wygra nowy spór? Według Ubera stosowną rejestrację złożyła już niewielka grupa kierowców, a do stycznia powinno dołączyć nawet kilkuset kierowców. Firma kusi bowiem preferencyjnymi warunkami. Kto zdecyduje się dołączyć nie będzie musiał dzielić się zyskiem z Uberem na początku współpracy. Nowo przyjęty kierowca zostanie bowiem zwolniony z obowiązku rozliczania prowizji dla firmy przez okres sześciu miesięcy. Dopiero po upływie promocyjnego okresu, Uber będzie pobierać odpowiednią opłatę od każdego kursu (jak podaje Tech Crunch prowizja wynosi ok. 20 do 30 proc.).

Otwartą kwestią pozostaje co na to konkurencja jak i władze miasta. W Londynie można korzystać z wielu aplikacji do zamawiania taksówek (m.in. ComCab, FreeNow, Gett czy TaxiApp). Brytyjskie media przypominają, że Uber już raz stracił licencję w stolicy. W 2017 r. Transport of London (samorządowa organizacja odpowiedzialna za transport publiczny) oskarżył Ubera o niskie standardy i zaniedbania w kwestii bezpieczeństwa oraz działanie na granicy prawa (wówczas nie przedłużono koncesji, a firmie udało się uzyskać korzystne rozstrzygnięcie dopiero po złożeniu odwołania i publicznych protestach). Obecna licencja na przewozy wygasa pod koniec 2024 r. i wcale nie musi być przedłużona.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.