O gospodarce i światowym rynku piszemy znacznie więcej na stronie głównej gazeta.pl. Od 2020 r. zmieniła się tematyka także na serwisach motoryzacyjnych. Nagle wszyscy zainteresowaliśmy się odmienianymi na wszystkie przypadki półprzwodnikami i mikrochipami. Do kryzysu wywołanego pandemią (a potem spotęgowanymi kolejnymi wydarzeniami) interesowali się nimi tylko specjaliści. Kiedy fabryki zaczęły stawać, a na rynku brakować samochodów, to stał się to temat nr 1. Może teraz jest o nich trochę ciszej, ale to wciąż palący temat. W Unii Europejskiej weszła w życie ustawa o chipach.
Półprzewodniki są kluczowe nie tylko dla branży motoryzacyjnej czy technologicznej (często pisze się np. o smartfonach). Zapewniają sprawne działanie najważniejszych gałęzi państwa (służba zdrowia, obronność, energetyka itd.) i gospodarki. Dlatego to tak ważny temat, którego światowe potęgi nie zamierzają i nie mogą odpuścić. Od chipów zależy bezpieczeństwo.
Europejskie Stowarzyszenie Producentów Półprzewodników (ESIA) przytacza dane "World Semiconductor Trade Statistics", a według nich w tym roku globalny rynek chipów to 515 miliardów dolarów! Jeśli te prognozy się potwierdzą, to będzie oznaczać, że skurczy się o około 10 proc. Spadek jest związany ze spowolnieniem na rynku amerykańskim (- 9,1 proc.) oraz w Azji i na Pacyfiku (-15,1 proc.). Rosnąć za to mają rynki europejski oraz japoński.
To jednak chwilowy zniżkowy trend. Eksperci są pewni, że w 2024 r. branża się znacznie odbije, a ogólny wzrost ma sięgnąć prawie 12 proc. do 576 miliardów dolarów.
Wprowadza ona zestaw środków mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa dostaw, odporności i czołowej pozycji UE w zakresie technologii i zastosowań półprzewodników. A wszystko to ma stanowić odpowiedź na rosnącą konkurencję ze strony Stanów Zjednoczonych i Chin
- komentuje nowe prawo Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. Ustawa ma wzmocnić pozycję Unii Europejskiej i ułatwić jej konkurowanie z gigantami z innych kontynentów. Strategię UE można podzielić na trzy filary:
Ustawa o chipach weszła w życie w zeszłym tygodniu, a na jej efekty pewnie trochę poczekamy. Trzymamy kciuki, by działania Unii Europejskiej okazały się skuteczne. W tak kluczowej sprawie nie można polegać tylko na zagranicznych partnerach. Ostatnie wydarzenia pokazały nam, jak szybko sytuacja geopolityczna może się zmieniać.