Jak przekazują przedstawicieli spółki, zakład będzie produkował wysokowydajne akumulatory litowo-jonowe o minimalnym śladzie CO2. Początkowa zdolność produkcyjna zakładu wynosić będzie 13 gigawatogodzin (GWh), a do 2030 r. ma ona wzrosnąć do 40 GWh. Jest to pierwsze z trzech europejskich centrów produkcyjnych, a jego uruchomienie zaplanowano jeszcze przed końcem 2023 roku. Do 2025 roku w zakładzie ma pracować co najmniej 600 pracowników. Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Zakład przyczyni się do realizacji celu Stellantis, jakim jest osiągnięcie w Europie do 2030 roku zdolności produkcyjnej na poziomie 250 GWh. Zapewni ona dostęp do pełnej gamy technologii akumulatorowych w celu zaspokojenia potrzeb marek należących do Stellantis. Spółka pracuje nad zapewnieniem zdolności produkcyjnych na poziomie około 400 GWh do 2030 roku dzięki pięciu gigafabrykom zlokalizowanym w Europie i Ameryce Północnej oraz dodatkowym umowom na dostawy.
Jak przekazał Carlos Tavares, dyrektor generalny Stellantis - "Realizując nasz plan strategiczny Dare Forward 2030 i dążąc do osiągnięcia naszego ambitnego celu, jakim jest osiągnięcie do 2038 roku zerowej emisji dwutlenku węgla, Stellantis aktywnie przyczynia się do przejścia Europy na elektryfikację dzięki najnowocześniejszym rozwiązaniom w postaci samochodów elektrycznych i wspiera kluczową rolę Francji w tworzeniu zrównoważonej przyszłości. Gratuluję wszystkim pracownikom ACC, ponieważ wspólnie budujemy silną koalicję na rzecz wzmocnienia konkurencyjności Europy".
Koncern oferuje obecnie 24 modele z napędem elektrycznym, a do końca 2024 roku liczba ta wzrośnie niemal dwukrotnie do 47. Stellantis chce do 2030 roku oferować ponad 75 pojazdów z napędem elektrycznym (BEV) oraz osiągnąć globalną roczną sprzedaż elektryków w wysokości 5 milionów sztuk.
W ramach planu strategicznego Dare Forward 2030 Stellantis ogłosił, że do 2030 roku w Europie ma zamiar sprzedawać wyłącznie samochody z napędem elektrycznym. W przypadku Stanów Zjednoczonych, udział elektrycznych osobówek i pick-upów w ogólnej sprzedaży ma wynieść przynajmniej 50 proc. Zdaniem przedstawicieli koncernu jest on na dobrej drodze, by do 2038 roku osiągnąć zerową emisję dwutlenku węgla przy jednocyfrowej procentowej kompensacji pozostałych emisji.