AFIR na straży infrastrukturalnego rozwoju. "UE ma konkretny cel"

Unia Europejska ma konkretny cel: Osiągnąć zeroemisyjność w transporcie. By to było możliwe konieczne jest wprowadzenie znaczących zmiany, zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej. Pomóc w tym ma procedowane rozporządzenie AFIR, które narzuca na kraje członkowskie obowiązek rozwoju infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych.

Od 2035 roku najprawdopodobniej nie zakupimy nowych samochodów spalinowych, wynika z nowelizacji Rozporządzenia (EU) 2019/631 Parlamentu i Rady w ramach proponowanego pakietu legislacyjnego Fit for 55, którego projekt Komisja Europejska przedstawiła w lipcu ubiegłego roku. Od tego czasu rozporządzenie przeszło szereg prac wewnętrznych w Parlamencie Europejskim (PE) oraz w Radzie Europejskiej.

Zobacz wideo
Dziś jest w tzw. trilogu, czyli w ostatecznych negocjacjach, które elementy z trzech dokumentów, trzech podstawowych ciał legislacyjnych UE, zobaczymy w ostatecznej wersji dokumentu

– powiedział Aleksander Rajch, Członkiem Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. Jak dodał Aleksander Rajch, w pierwszej połowie bieżącego roku należało o zakazie sprzedaży nowych pojazdów spalinowych w 2035 r. mówić ostrożnie, to już dziś możemy bezpiecznie założyć, że ten przepis raczej wejdzie w życie.

Będzie on uzależniony od weryfikacji postępów wdrażania mechanizmów rozporządzenia w 2026 roku oraz czemu sprzeciwia się stanowczo branża transportu zeroemisyjnego, wypracowanie mechanizmu dopuszczenia 100 procentowych e-paliw w pojazdach nawet po 2035 roku. Jest duża szansa, że już po wakacyjnym okresie negocjacje w ramach trilogu się rozpoczną i być może rozporządzenie zostanie uchwalone jeszcze w 2022 r.

– komentuje. Jeżeli Rozporządzenie zostanie w efekcie przyjęte, to przez kolejne 13 lat będziemy prowadzić dosłowny wyścig z czasem, by przygotować poszczególne kraje na znaczący wzrost liczby pojazdów elektrycznych, która według ustaleń Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych będzie wynosiła około 300 tysięcy sztuk już w 2025 roku. Biorąc pod uwagę, że obecnie mamy ponad 50 tys. aut elektrycznych, ten przeskok może doprowadzić do kolejek na stacjach ładowania, które już dzisiaj są na skraju wydolności, biorąc pod uwagę fakt, że obecnie na jedną stację przypada 20 pojazdów.

Rozwiązanie problemu – przynajmniej samych stacji – ma przynieść rozporządzenie AFIR, które wymieni dyrektywę AFID w myśl pakietu Fit for 55. – Najważniejsze jest na pewno to, iż jest to rozporządzenie, więc ma bezpośrednią implementację i powoduje, że cele w nim zawarte są bezwzględnie wiążące dla Państw Członkowskich. Mamy tu również kilka dobrze znanych regulacji, w tym powiązanie rozwoju parku maszynowego EV z jednoczesnym wzrostem mocy bazowej w sieci ładowania pojazdów elektrycznych – Mówi Rajch.

Problem polega jednak na znaczącym zróżnicowaniu przygotowania poszczególnych krajów do implementacji założeń. Zgodnie z nimi wielkości mocy stacji ładowania funkcjonujących w Polsce powinna wzrosnąć do 435,8 MW, w 2030 r. do 1383,5 MW, zaś w 2035 r. – do 2613,1 MW. To zdecydowanie więcej niż obecnie posiadamy, gdyż w marcu 2022 roku łączna moc zainstalowana w ogólnodostępnej infrastrukturze wynosiła 77 MW. Jeszcze gorzej wygląda to przy drogach sieci TEN-T, która wynosiła 19,7 MW, co jest o 4 razy za mniej niż być powinna względem 2025 roku (83,2 MW) i aż o 37 razy mniej niż zakłada się na 2035 rok (702,2 MW).

AFIR będzie wymagał wielkiego wysiłku i nakładów od wszystkich podmiotów w ramach łańcucha wartości elektromobilności i decydentów. Dla przykładu, mamy obecnie 77 MW mocy bazowej w sieci ładowania EV, a przy nawet najmniej ambitnej wersji proponowanych przepisów będziemy dla pojazdów osobowych potrzebowali 435,8 MW. Należy też zaznaczyć, że moc ta powinna w myśl całego pakietu Fit for 55 i kierunku myślenia UE być oparta na OZE. Krótkiej odpowiedzi więc jak zwykle nie ma, ale o ile AFIR będzie narzędziem napędzającym elektromobilność, to będzie również stanowił wyzwanie i zasób nowych zadań dla całego rynku. Jest on jednak niezbędny i bardzo potrzebny dla regionu CEE

– mówi Aleksander Rajch. Wymagania w tym zakresie są zatem wyjątkowo duże. Trzeba jednak pamiętać, że Polska jest dopiero na początku zmian, które można uznać za epokową transformację. Szacuje się, że w kraju liczba ładowarek w 2025 roku będzie funkcjonować 30-40 tysięcy punktów ładowania, a przy zakładanym wzroście liczby elektrycznych pojazdów, w 2030 roku liczba ta zwiększy się do 100 tysięcy punktów.

Choć wydaje się to liczba nie do osiągnięcia w 8 lat, to należy pamiętać, że w Niemczech, w szybkim tempie stworzono 50 tysięcy punktów ładowania. Ponadto działania rozwojowe już trwają. Przykładem może być GreenWay Polska, który planuje rozbudowę sieci ładowania samochodów elektrycznych o półtora tysiąca nowych punktów ładowania w niecałe cztery lata.

Stacje ładowania o mocy 150 kW są obecnie naszym standardem dla nowych inwestycji, choć przewidujemy także instalowanie stacji o mocy 200 kW w wybranych lokalizacjach. Nauczeni dotychczasowymi doświadczeniami w zakresie potrzeb kierowców, w naszych planach rozwojowych uwzględniliśmy także huby ładowania, czyli miejsca, w których elektromobilni będą mieli do swojej dyspozycji co najmniej kilka punktów ładowania. Kilka tego typu obiektów mamy już uruchomionych, w przygotowaniu jest kilkadziesiąt kolejnych – dodaje.

– mówi Rafał Czyżewski, prezes GreenWay Polska. Jest to jednak kropla w morzu potrzeb. Trzeba zatem wprost powiedzieć, że przed Polską stoi gigantyczne wyzwanie, które musi zakończyć się sukcesem. W innym razie powstanie impas, a zmiany jakie mogłyby wpłynąć na klimat niewykorzystane.

Miejmy więc nadzieję, że już za parę lat będziemy mogli korzystać z hubów ładowania na kształt już istniejącego w Norwegii, gdzie np. w pobliżu miejscowości Larvik na jednej stacji paliw na kierowców EV czeka: 12ultraszybkich ładowarek IONITY o mocy 320 KW, 4 ładowarki sieci Circle K i 20 ładowarek Tesla Supercharger dostępnych dla innych marek.

Więcej o:
Copyright © Agora SA