W XXI wieku, pierwszy kryzys dotknął motoryzacyjny świat w roku 2008. Wtedy to zawirowania finansowe, upadki banków i wysokie ceny paliw, całkowicie zdemolowały rynek motoryzacyjny. To wtedy amerykańska Wielka Trójka (Chrysler-Ford-GM) okazała się kolosem na glinianych nogach i padła. W efekcie były olbrzymie dotacje rządu USA, co częściowo uratowało motoryzację w Ameryce, ale wiele firm niestety zniknęło z rynku. Odbiło się to rykoszetem także w Europie, czego efektem są m.in. zniknięcie firmy Saab, oraz wykup firm mających kłopoty finansowe przez Indie i Chiny.
Więcej wiadomości ze świata biznesu znajdziesz na stronie głównej gazety.pl
Drugi kryzys nastąpił w roku 2020 i trwa do dzisiaj. Jego efektem są poważne problemy na rynku samochodów nowych. W tym wypadku nie nastąpiła jednak ingerencja w rynki finansowe i rozdmuchanie bańki spekulacyjnej, ale... „Efekt Motyla". To zjawisko opisane jest w teorii chaosu Jamesa Yorke i wskazuje jak z pozoru niegroźne zdarzenia, mogą mieć poważne konsekwencje gdy skumulują się w tym samym czasie. Prześledźmy wszystkie czynniki, które spowodowały problem na rynku:
W początkowej fazie, gdy nieznany wirus zaatakował świat, zamknięto wiele zakładów. W tym także większość fabryk produkujących samochody. W efekcie tego, ograniczono produkcję aut i zmniejszono zapotrzebowanie na wiele podzespołów, w tym na mikrochipy (zwane powszechnie półprzewodnikami).
Jest to zjawisko nieznane wcześniej w takich rozmiarach. Ten system pracy sprawił znacznie większe, niż dotychczas, zapotrzebowanie na sprzęt komputerowy i oprzyrządowanie do komputerów. To było przyczynkiem zmian, w ramach których firmy produkujące półprzewodniki dla fabryk motoryzacyjnych, przekwalifikowały swą produkcję dla firm produkujących elektronikę.
W zbliżonym czasie (wrzesień 2020) prezydent USA Donald Trump rozpoczął wojnę gospodarczą z Chinami, w tym z największym producentem półprzewodników w Chinach. To dodatkowo osłabiło dostępność układów na rynku
W roku 2021 Tajwan, gdzie powstaje 50 proc. światowej produkcji półprzewodników, nawiedziła ogromna susza. Zważywszy, że produkcja układów scalonych zużywa 10 proc. zasobów wodnych Tajwanu, konieczność ograniczenia zużycia wody, spowodowały ograniczenia w produkcji.
Jedna z największych tajwańskich fabryk produkujących chipy, miała poważny pożar, co wyeliminowało część produkcji.
Pięć niegroźnych dla światowego rynku mikroczipów zdarzeń, występując w tym samym czasie, spowodowało katastrofalne skutki. Fabryki samochodowe mogą bowiem aktualnie produkować „finalne samochody", tylko brak układów scalonych uniemożliwia pracę silnika, skrzyni biegów, układów Assist, czy układów infotainment. Tym samym produkcja jest ograniczana, sprzedaż jest ograniczona i ilość zamówień jest ograniczona. Sprawdzaliśmy jak wygląda to aktualnie w Polsce i w Europie.
Dane zakupów nowych aut w Europie oraz prezentowane wykresy, otrzymaliśmy od Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA). To organizacja, która reprezentuje 16 największych europejskich producentów samochodów osobowych, dostawczych, ciężarowych i autobusów (BMW Group, DAF Trucks, Daimler Truck, Ferrari, Ford of Europe, Honda Motor Europe, Hyundai Motor Europe, Iveco Group , Jaguar Land Rover, Mercedes-Benz, Renault Group, Stellantis, Toyota Motor Europe, Volkswagen Group, Volvo Cars i Volvo Group). Tym samym ich dane są najbardziej bliskie rzeczywistym faktom.
W miesiącu marcu 2022, rejestracje samochodów osobowych w Unii Europejskiej nadal spadały. Co więcej, był to spadek bardzo duży. W styczniu i lutym spadek sprzedaży w stosunku do analogicznych okresów 2021 wyniósł 6 proc.. W stosunku do marca 2021 gdzie sprzedano 1 062 511, obecna sprzedaż 844 187 aut oznacza spadek o -20,5 proc. Trwające zakłócenia łańcucha dostaw, dodatkowo pogłębione są teraz przez rosyjską inwazję na Ukrainę. Wszystko to negatywnie wpłynęło na produkcję samochodów.
W efekcie większość krajów regionu odnotowała dwucyfrowe spadki sprzedaży. Popatrzmy na najważniejsze rynki:
W sumie, w pierwszym kwartale 2022 r. rejestracje nowych samochodów w całej UE spadły o 12,3 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Wszystkie cztery główne rynki UE odnotowały od początku roku spadki: Włochy (-24,4 proc.), Francja (-17,3 proc.), Hiszpania (-11,6 proc.) i Niemcy (-4,6 proc.). Przeglądając dane odnośnie sprzedaży zwróciliśmy jednak uwagę jeszcze na jeden fakt – na wpływ pandemii na sprzedaż aut.
Wyraźnie problem ten jest widoczny we Włoszech. W kwietniu 2020, kiedy cały świat obiegały zdjęcia przepełnionych kostnic i setek ofiar Covid 19, sprzedaż we Włoszech całkowicie zamarła. Wg danych otrzymanych z ACEA, we Włoszech sprzedano wówczas tylko 4 295 aut. Zważywszy, że w kwietniu 2021 było to 145 033 pojazdy, można przyjąć iż była to wówczas prawdziwa katastrofa.
Dwa kolejne państwa, dotkliwie dotknięte przez Covid 19, czyli Francja i Hiszpania miały w kwietniu2020 i kwietniu 2021 sprzedaże odpowiednio: 20 997 i 140 426 (FR) oraz 4 163 i 78 959 (ESP).
Na tym tle Polska wygląda trochę lepiej. W kwietniu 2020 sprzedano u nas 15 239 samochodów, a w roku 2021 - 40 149 sztuk.
Także Niemcy nie odczuli tak dramatycznej sytuacji. W kwietniu 2020 sprzedano tam 120 849 aut, a rok później – 229 650 modeli. Ogółem w całej UE w kwietniu 2020 nabywców znalazło 270 651 pojazdów, a kwietniu 2021 już 862 226 aut. Był to więc wzrost aż o 219 proc..
Patrząc na wykres sprzedaży w całej UE widać też jakie były odczucia w społeczeństwie i związane z tym zainteresowania nowymi samochodami.
Po niskiej sprzedaży w kwietniu 2020, w kolejnych miesiącach następował wyraźny wzrost sprzedaży. Widać też tradycyjne letnie obniżenie sprzedaży i jesienny wzrost. Ta sytuacja powrotu do normalności trwa do czerwca 2021. Wtedy to rozpoczął się problem z półprzewodnikami i ponownie notowane są spadki sprzedaży nowych samochodów. Spadek ten wynosi w miesiącach sierpień i wrzesień po około 20 proc., a w szczycie sezonu jesiennego, jakim jest miesiąc październik, osiąga 30 proc..
Spadki te na podobnym poziomie są widoczne do marca. Obecnie dochodzi do tego wojna i zwiększenie problemów.
O ile początkowo niska sprzedaż była spowodowana jedynie brakiem półprzewodników, zakłócających poprawność produkcji, o tyle obecnie doszły do tego problemy agresji na Ukrainę i izolacja Rosji. Musimy bowiem pamiętać, że Rosja ma niezwykle rzadkie złoża palladu i niklu. Tym samym do czasu zakończenia wojny nie ma co liczyć na normalizację rynku samochodowego.