Użytkowanie prywatne samochodów służbowych z nowym mytem

Od początku roku obowiązują nowe przepisy dotyczące prywatnego użytkowania samochodów służbowych. Zgodnie z nimi, podatek i składki ZUS będą naliczane od mocy silnika, a nie jak było do tej pory od jego objętości skokowej.

Wykorzystywanie samochodów służbowych do celów prywatnych jest powszechnym rozwiązaniem w wielu firmach. Doceniają to zwłaszcza Ci, którzy mają spory kawałek do przejechania np. od biura do domu, lub pracują w nieregularny sposób. Ponadto jest to też benefit dla samego użytkowania, który w wielu przypadkach nie potrzebuje posiadać własnego auta, a tym samym nie generuje dodatkowych kosztów własnych. Trzeba jednak pamiętać, że taki pojazd stanowi tzw. powierzone mienie pracownicze. Zgodnie z art. 124 Kodeksu pracy, pracownik jest odpowiedzialny za uszkodzenie takiego przedmiotu do pełnej wysokości.

Nie ma też znaczenia czy zniszczenie w aucie powstało w trakcie wykonywania obowiązków służbowych, czy też podczas użytkowania w celach prywatnych. Co więcej koszty związane z zadaniami służbowymi są pokrywane przez pracodawcę, a prywatne zaliczają się do kosztów osoby zatrudnionej.

O aktualnej sytuacji w Polsce i nowych przepisach przeczytasz więcej na stronie głównej gazety.pl

Zobacz wideo Wypadek na autostradzie w Czechach. Zderzyło się 20 samochodów osobowych i 16 ciężarówek

Jak było do tej pory?

Do końca zeszłego roku przepisy jasno określały jak takową eksploatację samochodów rozliczać. Ryczałt naliczany był od objętości skokowej silnika. Zgodnie art. 12 ust. 2a ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych, wartość pieniężną nieodpłatnego świadczenia przysługującego pracownikowi z tytułu wykorzystywania samochodu służbowego do celów prywatnych wynosiła: 250 zł miesięcznie – dla samochodów o pojemności silnika do 1600 cm3 i 400 zł miesięcznie – dla samochodów o pojemności silnika powyżej 1600 cm3. Ważnym jednak było, że w przypadku wykorzystywania samochodu służbowego do celów prywatnych przez część miesiąca, wartość świadczenia ustalało się za każdy dzień wykorzystywania pojazdu do celów prywatnych, w wysokości 1/30 kwot które zostały podane powyżej.

Zmiana przepisów

Wraz z wejściem w życie Polskiego Ładu zmieniły się wytyczne dotyczące prywatnego użytkowania samochodów służbowych. Zgodnie z nowymi regulacjami, wysokość opłat jest uzależniona od mocy silnika, a nie jak było do tej pory od jego objętości skokowej. Tym samym wartość pieniężna nieodpłatnego świadczenia przysługującego pracownikowi do 60 kW oraz dla samochodów elektrycznych i napędzanych wodorem będzie wynosiła 250 zł miesięcznie. Dla pozostałych aut, powyżej 60 kW, opłata została ustalona na 400 zł miesięcznie.

Bez wątpienia nowy kształt daniny to cios dla podatników. Moc 60 kW po przeliczeniu to około 82-koni mechanicznych. Większość samochodów flotowych lub służbowych, to auta wyższej klasy, o większych mocach jednostek napędowych. „Efekt będzie taki, że więcej pracowników niż dotychczas zapłaci wyższy podatek dochodowy. Przychód doliczony za użytkowanie auta będzie podstawą naliczania składek na ubezpieczenia społeczne oraz nieodliczanej składki zdrowotnej" – mówi Małgorzata Miller, radca prawny, M. Krotoski Adwokaci i Radcy Prawni, członek Stowarzyszenia Prawników Rynku Motoryzacyjnego.

Ustawodawca wprowadzając nowy kształt przepisów chciał zlikwidować luki prawne dotyczące interpretacji art. 12 ust. 2a ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT), które do tej pory nie brały pod uwagę samochodów elektrycznych, gdyż nie miały objętości skokowej silników. Z tego względu pojawiały się wątpliwości czy pracownik korzystający z takiego auta do celów prywatnych uzyskuje przychód do opodatkowania. W efekcie zmian można domniemywać, że stawka 400 zł miesięcznie, za użytkowania auta służbowego do celów prywatnych, stanie się normą. Dotyczyć to będzie również pojazdów hybrydowych, posiadających dwie jednostki napędowe, które generują większą moc niż wspomniane 82 KM.

Mniej podróży? jest rozwiązanie!

Okres pandemii zdecydowanie wpłynął na liczbę wykonywanych podróży służbowych. Zdecydowanie większą przychylność zyskały wideokonferencje zamiast spotkań face-to-face. Tym samym auto służbowe jest mniej eksploatowane, a mimo to trzeba za nie zapłacić. Jest jednak rozwiązanie, które może wpłynąć na obniżenie przychodu z tym związanym. Jeżeli samochód służbowych nie był wykorzystywany przez cały czas, zgodnie z art. 12 ust. 2b ustawy o PIT, kwotę ryczałtu wylicza się jako 1/30 z 250 zł lub 400 zł za każdy dzień korzystania, w przypadku użycia do celów prywatnych przez część miesiąca. Stosując tą wykładnię można obniżyć wspomniany przychód i od mniejszej kwoty wyliczyć podatek oraz składkę ZUS. Dla wielu podmiotów może okazać się to rozwiązanie idealne.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.