W poniedziałkowy wieczór (20.09.2021 r.) do sądów w Stuttgarcie i Monachium wpłynęły pozwy przeciwko dwóm koncernom. Złożyli je prawnicy reprezentujący stowarzyszenie non-profit zajmującym się ochroną środowiska i konsumentów, Deutsche Umwelthilfe (DUH). O zdecydowanej reakcji organizacji pozarządowej poinformował Reuters za dziennikiem ekonomicznym Handelsblatt.
Organizacje wymagały reakcji na pisma do 20 września. Firmy motoryzacyjne zostały w nich wezwane do zakończenia produkcji samochodów z silnikami spalinowymi przed 2030 rokiem. W dwóch przypadkach odpowiedź była odmowna. Może dlatego, że to pięć lat wcześniej niż zakaz, którego wprowadzenie rozważają władze Unii Europejskiej.
Zdaniem wymienionych organizacji NGO takie kroki są niezbędne, aby spełnić cele określone w paryskim porozumieniu klimatycznym. Na razie Greenpeace i DUH pozwały dwie z czterech firm, do których wcześniej napisały listy. Pozostałe to: grupa Volkswagen i firma Wintershall Dea, która jest największym niemieckim dostawcą ropy naftowej i gazu ziemnego.
Szykujące się procesy mają być powtórką podobnej sprawy sądowej, w której Shell został pozwany przed niderlandzkim sądem o brak zdecydowanych działań proklimatycznych. Wówczas werdyktem sędziów firma została zmuszona do redukcji emisji CO2 z 2019 r. o 45 proc. do 2030 roku.
Pozywające organizacje opierają swoją argumentację również na precedensowym wyroku niemieckiego sądu z maja 2020 r., który wówczas orzekł, że niemieckie przepisy regulujące wpływ przemysłu na zmiany klimatyczne, nie są wystarczające.
Rząd RFN został wtedy zmuszony do przyspieszenia tych zmian, tak aby redukcja emisji gazów cieplarnianych o 65 proc. do roku 2030 (w porównaniu z rokiem 1990) była realna. To o 10 proc. więcej niż planował zmniejszyć emisję CO2 niemiecki rząd.
Organizacja żądają od koncernów motoryzacyjnych i paliwowych zaprzestania produkcji aut z silnikami spalinowymi (włączając w to napędy hybrydowe) oraz odstąpienia przez Wintershall Dea od eksploracji jakichkolwiek nowych źródeł ropy naftowej i gazu ziemnego już w 2026 r.
Greenpeace oraz DUH złożyły do sądu pozwy przeciwko BMW i Daimlerowi. Volkswagenowi i Wintershall Dea na razie się upiekło. Nie wiadomo, z jakiego powodu i czy dwie ostatnie firmy zgodziły się spełnić żądania. Być może wciąż trwają rozmowy między zainteresowanymi stronami.
Do Daimlera należą m.in. samochodowe marki Mercedes, Mercedes-AMG, Smart, a do BMW również Mini i Rolls-Royce. Oba koncerny potwierdziły Reutersowi, że odpowiedziały odmownie na żądania NGO. Przedstawiciele Daimlera dodali, że nie widzą podstaw do oskarżenia, bo strategia dążenia do neutralności klimatycznej koncernu od dawna jest jasno określona: jej celem jest pełna elektryfikacja do końca dekady, jeśli tylko warunki rynkowe na to pozwolą.
Od kilku lat w Niemczech narasta coraz poważniejszy konflikt interesów pomiędzy reprezentantami przemysłu motoryzacyjnego (zatrudniającego ok. 1,4 mln osób), a organizacjami zajmującymi się ochroną środowiska. W ostatnich wyborach parlamentarnych partie deklarujące proklimatyczną politykę (lewicowa Die Linke i Zieloni) wspólnie zdobyły ponad 18 proc. głosów.