Zeszłoroczne wyniki finansowe Aston Martin Lagonda były znacznie poniżej oczekiwań. Firma znalazła się na krawędzi płynności finansowej i była zmuszona sprzedać część swoich udziałów, aby pozyskać kapitał. Jednym z inwestorów był kanadyjski biznesmen Lawrence Stroll, który został nowym prezesem firmy.
Podsumowanie pierwszych sześciu miesięcy 2020 roku również nie wygląda dobrze. Strata Aston Martin Lagonda wyniosła ponad 208 milionów dolarów, a bilans przepływu pieniężnego wyniósł 485 milionów dolarów po niekorzystnej stronie wydatków. Światowy kryzys gospodarczy dodatkowo pogrążył firmę, spadła podaż i trzeba było zredukować zapasy.
Jednak nowy dyrektor zarządzający Tobias Moers, który przeszedł do brytyjskiej marki z Mercedes-AMG, jest dobrej myśli. Uważa, że firmę uratuje nowy luksusowy SUV Aston Martin DBX, którego sprzedaż po wielu opóźnieniach właśnie się rozpoczęła.
Model DBX został zbudowany na dedykowanej jemu platformie, ale wiele elementów, które posłużyły do jego wykonania, dostarczyła firma Mercedes-AMG. Chodzi między innymi o system multimedialny i silnik z serii M177, który wraz zespołem przeniesienia napędu znalazł się w nowym Astonie Martinie.
Ośmiocylindrowa jednostka, jest znana z wielu modeli Mercedes-AMG. Przy pojemności czterech litrów dzięki dwóm turbosprężarkom w modelu DBX osiąga moc 550 KM. Dzięki temu osiagi Astona Martina będą porównywalne z głównymi konkurentami. Brytyjski SUV rozpędza się do 100 km/h w 4,5 s i osiąga prędkość maksymalną 292 km/h.
Wprawdzie rywale mają porównywalne osiągi, ale przyszłych klientów może przekonać unikalny wizerunek brytyjskiej marki, podkreślony charakterystyczną stylistyką, której zwieńczeniem jest charakterystyczna od czasów modelu DB2 atrapa chłodnicy i tylny spoiler zawinięty do góry w stylu zwanym "duck tail" (ang. kaczy kuper).
Autorem wyglądu Astona Martina DBX jest projektant polskiego pochodzenia Marek Reichman. Jeśli nie parametry techniczne to właśnie sylwetka może zachęcić klientów do wybrania modelu DBX, zamiast Lamborghini Urusa, Bentleya Bentaygi, czy Rolls-Royce'a Culinana.
Tobias Moers - utalentowany menedżer, który na stanowisku dyrektora zarządzającego zastąpił Andy'ego Palmera - może mieć rację. Luksusowe SUV-y już uratowały wiele marek, jest spora szansa, że z Astonem Martinem stanie się podobnie. Moers liczy zwłaszcza na sprzedaż w Chinach, które stosunkowo szybko podźwignęły się z kryzysu.
Chiński rynek ma wielki potencjał, a bogaci klienci z Państwa Środka bardzo lubią luksusowe marki z Europy. Natomiast SUV-y lubią wszyscy i Chiny nie są tu wyjątkiem. Lawrence Stroll znany ze świata Formuły 1 uważa, że wspólne wysiłki całego zarządu i dyrekcji zdołają przywrócić marce dawny blask.
Przywrócimy ekskluzywność naszym sportowym samochodom. Pierwszy krok to dostosowanie podaży do popytu, które krótkoterminowo zmniejszy poziom sprzedaży, ale jest konieczne do późniejszego odniesienia sukcesu
- powiedział Lawrence Stroll, prezes Aston Marin Lagonda
Kolejne półrocze będzie decydujące dla przetrwania brytyjskiej marki w trudnym świecie współczesnej motoryzacji. Rzeczywiście najwięcej zależy w tej chwili od klientów w Chinach i tego jak ciepło przyjmą uniwersalny model Aston Martin DBX.