Lubisz rozmowy z ciekawymi ludźmi? Znajdziesz ich wiele na stronie gazeta.pl
Mark Adams, Opel: Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało jak narzekanie na poprzedni koncern, którego część stanowił Opel, ale mieliśmy pewne ograniczenia, które zniknęły w Stellantis. Musieliśmy dzielić sporo elementów z innymi markami, zaczynając od architektury technicznej, a kończąc na rozmaitych podzespołach. To ograniczało wolność projektowania w większym stopniu, niż teraz.
Kiedy staliśmy się częścią nowego koncernu, Carlos Tavares podszedł do mnie i powiedział: "Mark, teraz możesz robić, co zechcesz. Zdefiniuj nową twarz Opla". Podobne deklaracje usłyszeli pozostali dyrektorzy Opla i Vauxhalla. To było bardzo wyzwalające i twórcze.
Wciąż obowiązują nas pewne ograniczenia, to nieuniknione, ale zmieniło się generalne podejście. Otrzymaliśmy zaufanie i wolność. Na opracowaniu nowej wizji Opla spędziliśmy następny rok. Czy pamięta pan eksperymentalny projekt Opel GT X, który przerodził się w produkcyjny model Mokka? To był nasz manifest i pierwsza prezentacja efektów pracy.
W ten sposób pokazaliśmy zarządowi Stellantis, jaki kierunek stylistyczny obraliśmy. Bardzo się spodobał i otrzymaliśmy wyraźne wsparcie, dlatego nowe modele Opla są tak podobne do koncepcyjnego GT X. Taki jest efekt wolności i zaufania, którym nas obdarzono.
Niestety nie jeszcze mogę pokazać nowszych projektów, ale w tej chwili pracujemy nad wieloma innymi modelami, które zaprezentujemy w przyszłości. Będą wyglądać odważnie i progresywnie, ale przede wszystkim mamy pełną świadomość kierunku, w jakim podąża ich wygląd.
Opel w Stellantis jest niezależną globalną marką, która zmierza w wybraną przez nas stronę. To dla mnie bardzo ekscytujące. Mam nadzieję, że tę wolność widać nie tylko w nowych samochodach Opla, ale całej identyfikacji indywidualnej i strategii sprzedaży, poczynając od strony internetowej marki i komunikacji przedstawicieli handlowych z klientami.
Nie tylko przeszłości. Mamy też fantastyczną wizję przyszłości. To dla mnie znacznie ważniejsze.
Nie wątpliwości, że w pełni elektryczne samochody dają projektantom inne możliwości. Kiedy projektujesz auto na prąd, nie musisz uwzględniać miejsca w przedniej części nadwozia zarezerwowanego dla spalinowego silnika i układu przeniesienia napędu.
Dzięki temu można zmienić proporcje nadwozia i zmniejszyć jego długość. Tylko że na razie rynek jest w fazie przemiany i nie wszyscy są gotowi do kupna elektryka. Niektóre rynki rozwijają się wolniej niż inne. Mamy tego świadomość.
Kiedy uznamy, że świat jest gotowy na wyłącznie elektryczne modele, proporcje nowych Opli się zmienią. Jednak w tej chwili jesteśmy przekonani, że aktualna oferta jest optymalna, i że wykorzystujemy możliwości tradycyjnego napędu do granic.
W porównaniu z poprzednią generacją najnowsza Astra i tak się bardzo zmieniła. Ma znacznie krótszy przedni zwis nadwozia, większy rozstaw osi i przedłużony tylny zwis. Celem takich modyfikacji było jak najlepsze wykorzystanie przestrzeni.
Nie zdradzę wiele, ale powiem, że szykujemy mnóstwo nowości na następne lata. Pokażemy w nich jak się zmienia idea nowoczesnego samochodu wyrażona w tej chwili w Oplu Astra Tourer.
Dodatkowo przypominam, że oprócz spalinowych i hybrydowych wersji na obecnej platformie napędowej powstanie też całkowicie elektryczna Astra-E. Zobaczycie ją już w 2023 roku. Wówczas będziemy mieć w klasie kompaktowej pełne spektrum napędów.
***
Mark Adams, brytyjski projektant samochodów, jest związany z marką Opel od 2002 roku. W tej chwili piastuje stanowisko wiceprezesa niemieckiej marki odpowiedzialnego za stylistykę aut. W międzyczasie projektował też Buicki, Cadillaki, Saaby i Saturny, ale po latach wrócił do firmy, z którą zaczynał przygodę z koncernem General Motors (Opel wówczas należał do GM). Skończył londyńską uczelnię Royal College od Art. W 2021 roku został uznany przez portal Automotive News za jednego z 17 najbardziej kreatywnych menedżerów w europejskiej motoryzacji i otrzymał tytuł Eurostar. Mark Adams jest odpowiedzialny za nową twarz marki Opel.