Szkoda. Francuzi nie dogadali się z Niemcami w sprawie wspólnego niedrogiego samochodu elektrycznego. W Renault byłoby to Twingo a w Volkswagenie zapewne ID.1 Wydawało się, że projekt ma spore szanse powodzenia, skoro głównym inicjatorem był Luca de Meo, który przed laty pracował w Grupie Volkswagena, a obecnie kieruje Grupą Renault. Włoski menedżer nie krył rozczarowania i wspominał o straconej szansie.
Co dalej? Niemcy zapewne samodzielnie opracują tanie auto elektryczne w cenie poniżej 20 tys. euro. Francuzi wybrali inną drogę. Skoro nie udało się z Volkswagenem to nie zrezygnowali z projektu partnerstwa. I tak oto sojusznika znaleźli w Chinach. Innymi słowy, w kraju, którego motoryzacyjne produkty wywołują tyle obaw nad Sekwaną.
Francuzi się śpieszą. Prace nad Renault Twingo ruszyły pełną parą, a przedstawiciele Ampere (firma odpowiedzialna za elektromobilność w Grupie Renault) zapewniają, że samochód pojawi się na rynku w ciągu dwóch najbliższych lat. Czas przygotowań udało się znacznie skrócić dzięki współpracy z nowym partnerem (niestety nie zdradzono nazwy firmy, ale można przypuszczać, że to zapewne Geely). Udało się także w kwestii finansów, gdyż koszty prac rozwojowych ponoszą obie strony. Według Reutersa Grupa Renault odpowiada za stylizację i prace inżynieryjne. Niewykluczone, że Chińczycy wniosą spory wkład do techniki napędu elektrycznego i akumulatorów.
Współpraca z Chińczykami nie oznacza, że auto będzie produkowane poza Europą i importowane jak np. tania Dacia Spring. Renault uznało, że nawet tak niedrogie auto powinno powstawać w Europie. Niewykluczone, że firma skorzysta z nowych zakładów w rejonie Dunkierki, gdzie trwają intensywne przygotowania do rozpoczęcia produkcji tak wyczekiwanego nowego elektrycznego Renault 5.