Plotki o Fiacie 500. Włosi rozważają elektryczny krok wstecz. Polacy się ucieszą

Ciekawe wieści dotyczące nowego, a tak naprawdę aktualnego Fiata 500 płyną z bardzo zaufanych źródeł. Podobno Włosi myślą, jak do pięćsetki wsadzić... silnik spalinowy.

W motoryzacji są przeróżne źródła plotek i "doniesień od ważnych pracowników firmy", które bardzo często się nie sprawdzają. Jednak, jeśli pisze o czym "Automotive News", można mieć pewność, że coś jest na rzeczy. Możliwe, że informacja się nie potwierdzi, ale pracują nad tym poważni ludzie, a temat rzeczywiście jest tematem. Ciekawe, czy doniesienia się potwierdzą, bo są bardzo ciekawe. Znowu pojawiają się wieści o próbach przerobienia Fiata 500e na... auto spalinowe.

Zobacz wideo Aż 15 nowych samochodów dostawczych Stellantis. Część z nich jest produkowana w Polsce

Aktualny Fiat 500e jest tylko elektrykiem i to jego problem

Nowy Fiat 500 jest super. Wygląda świetnie, ma przepiękne, ciekawe wnętrze, a na ulicy urzeka naturalnym urokiem. Włosi idealnie wprowadzili swój kultowy model w nową erę. Dostępny jest jako mały hatchback albo kabriolet. Ciekawostką jest wersja z małymi drzwiczkami z boku, tzw. 3+1. Autko zostało przyjęte bardzo dobrze, a początkowa sprzedaż napawał optymizmem. W Europie w 2022 r. produkcja sięgnęła 77 500 sztuk, co producent uznał za sukces. Ambicją było, by w 2023 r. dobić do 90 000 aut, ale... produkcja spadła do 77 260 samochodów przez cały rok.

Skąd spadek zamiast wzrostu? Wszystko przez spadający popyt. Nowa pięćsetka jest tylko i wyłącznie samochodem elektrycznym, a to mocno winduje cenę. Z danych autokatalog.pl wynika, że bazowa 95-konna wersja z akumulatorem o pojemności 23,8 kWh (a przez to małym zasięgiem) kosztuje wyjściowo 131 400 złotych. Legitymująca się znacznie lepszymi liczbami, odpowiednio 118 KM i 42 kWh, to już startowe 151 400 złotych.

Sporo, biorąc pod uwagę, że to małe autko o długości 3632 mm. Tak naprawdę od 2020 r. Europą wstrząsa kryzys, a chęć do kupowania tak ciekawych, ale jednak drogich modeli zaczyna spadać. Po 2022 r., kiedy myśleliśmy, że wychodzimy na prostą, spotęgowała go wojna. Popyt spada, a zapowiadane rygorystyczne normy emisji są z oczywistych względów luzowane.

Jak z elektryka zrobić samochód spalinowy? Oto jest pytanie

W znakomitej większości przypadków działa to w drugą stronę. Producent projektował spalinowy samochód, a potem przerabiał go na elektryka. Od jakiegoś czasu jednak z myślą o samochodach elektrycznych projektowane są specjalne platformy i płyty podłogowe, które pozwalają w pełni wykorzystać potencjał elektrycznego napędu. Fiat 500e powstał właśnie jako elektryk w rozmiarze XS.

Już kolejny raz pojawiają się informacje, że producent z Włoch kombinuje, jak na pokład nowej pięćsetki wcisnąć klasyczny silnik benzynowy. To by pozwoliło znacząco obniżyć cenę i na nowo rozkręcić produkcję. Zwłaszcza, że złowieszczy zakaz produkcji aut spalinowych w Europie przesunięto z 2030 do 2035 r., a sytuacja międzynarodowa (i kryzys, i ekspansja chińskich koncernów) może sprawić, że dojdzie do kolejnego przesunięcia. Fiat 500, już bez litery e, miałby więc kilka lat na spokojne życie na rynku. W salonach miałby stać koło aktualnie oferowanej wersji 500e.

Oczywiście nie ma jeszcze żadnych pewnych informacji o ewentualnym silniku. Jako że Fiat jest częścią koncernu Stellantis, a ten uwielbia w swoich europejskich samochodach montować peugeotowski 1.2 PureTech, to wcale by nas to nie zdziwiło. Zwłaszcza, że trzycylindrowy motor doczekał się ostatnio miękkiej hybrydy, która pozwoliłaby obniżyć spalanie i emisję.

A co ze spalinową pięćsetką, która wciąż znajduje się w sprzedaży od tylu lat? Byłoby ją bardzo trudno i kosztownie dostosować do aktualnych norm i wymagań. Ptaszki ćwierkają, że 500 Hybrid może się z nami pożegnać w tym roku. Na cokolwiek się Fiat zdecyduje, trzymamy kciuki. Trudno o sympatyczniejsze autko na rynku. Niech pięćsetka jeździ po naszych drogach jak najdłużej.

Fiat 500e cabrio RED
Fiat 500e cabrio RED fot. Piotr Mokwiński
Więcej o: