Rick Meggison stwierdził publicznie, że Tesla powinna skoncentrować się na rozwiązaniu problemu dotyczącego tego, jak wyjść z samochodu w przypadku rozładowanej baterii. Główny siłownik zamka drzwi we wszystkich modelach Tesli jest elektroniczny, co oznacza, że gdy akumulator 12-woltowy jest wyczerpany, przestaje on działać.
I faktycznie słuchając tej historii, robi się groźnie. Jednak o ile Tesli można zarzucić wiele wpadek, to w tej sytuacji zbłaźnił się nie producent, ale kierowca z Arizony. Aby umożliwić bezpieczne opuszczenie pojazdu w takiej sytuacji, Tesla wyposażyła swoje samochody w ręczne zwalnianie drzwi – w przypadku auta Meggisona tuż obok przełącznika szyb. Mężczyzna nie wiedział o istnieniu tej funkcji i został uwięziony we własnym samochodzie na 20 minut i to w dość upalny dzień.
Procedura ręcznego zwalniania drzwi opisana jest oczywiście w instrukcji obsługi, ale jak widać, mało kto czyta dziś takie dokumenty. Szczególne obrzydzenie do tego mają amerykanie, co potwierdzają liczne skargi do NHTSA, w których właściciele Tesli wielokrotnie już zgłaszali podobne problemy.
Inni jednak twierdzą, że nieświadomość posiadania tej funkcji także stwarza potencjalne zagrożenie, np. w przypadku wynajmowania samochodów Tesli. Osoby niezaznajomione z pojazdami tej marki mogą nie wiedzieć, jak postępować w sytuacji, gdy rozładuje się akumulator, a czytanie obszernych instrukcji mija się z celem podczas krótkotrwałego wynajmu.
Rick Meggison uważa też, że wcześniejsze powiadomienie Tesli o stanie baterii mogłoby znacznie pomóc w zapobieganiu takim sytuacjom. Mężczyzna zasugerował wprowadzenie komunikatu ostrzegawczego zawierającego procedurę ręcznego zwalniania drzwi przy pierwszych oznakach problemów z akumulatorem 12-woltowym.
Zaczyna to trochę przypominać historię z gorącym kubkiem w McDonaldzie. Nie zdziwiłbym się, jak niedługo w USA w Teslach, a także u innych producentów, bo nie tylko Tesla ma tego typu rozwiązania, pojawią się naklejki z ostrzeżeniami i komunikaty na wyświetlaczach.
Źródło: carscoops.com