Tesla pilnowała psa, a pies ją zjadł

Projektanci Tesli przewidzieli sytuację, w której elektryczne auto dba o pupila zostawionego w kabinie, ale nie wzięli pod uwagę, że czasem będzie musiał się przed nim bronić. Tymczasem pies z Nowego Jorku zjadł kabinę Tesli swojego właściciela.

Samochody firmy Elona Muska mają różne nietypowe tryby pracy. Jest niedorzeczny tryb (ang. ludicrous mode) służący do gwałtownego przyspieszania, tryb obozowy (ang. camp mode) działający w czasie odpoczynku w trasie, tryb wartownika (ang. sentry mode) monitorujący podejrzane działania wokół pojazdu oraz tryb psa (ang. dog mode). Więcej moto wiadomości znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Ten ostatni jest bardzo przydatny. Dba o to, żeby czworonożny przyjaciel zostawiony w kabinie nie przegrzał się w upale lub nie zmarzł. Jak dokładnie działa tryb psa? Przede wszystkim dba o utrzymanie wcześniej ustalonej temperatury we wnętrzu, niezależnie od tego, co dzieje się na dworze. Ponieważ Tesla ma elektryczny napęd, nie musi uruchamiać silnika do schłodzenia lub ogrzania kabiny.

Zamiast tego korzysta z energii akumulatora trakcyjnego i pokładowego wymiennika ciepła. Tryb psa działa do momentu powrotu kierowcy albo spadku poziomu akumulatora do 20 proc. Wtedy wysyła powiadomienie na jego smartfon, ale nie przestaje działać do wyczerpania baterii. W końcu zdrowie psa jest najważniejsze. Dodatkowo w każdym momencie można podejrzeć, co się dzieje w kabinie, jeśli tylko właściciel jest w zasięgu sieci komórkowej albo Wi-Fi.

Tesla Model 3 zjedzona przez psa w Nowym Jorku
Tesla Model 3 zjedzona przez psa w Nowym Jorku fot. Tesla Motor Club

Wnętrze Tesli bardzo smakowało owczarkowi. Mamy nadzieję, że dobrze się czuje

Poza tym auto w trybie psa wyświetla na centralnym ekranie zawiadomienie o rychłym powrocie właściciela. Zapewne jego celem było uspokojenie zestresowanego zwierzęcia, ale w przypadku psa z Long Island ewidentnie nie zadziałało. Nowojorski pies, gdy tylko został sam, zabrał się za konsumpcję wnętrza samochodu. Sądząc po tym, co zastał kierowca po powrocie, Model 3 bardzo mu smakował.

Podobno tym bohaterskim zwierzakiem był 11-miesięczny owczarek niemiecki. Jeśli tak, jego zainteresowania wcale nas nie dziwią. Właściciel Tesli Model 3 Performance z Nowego Jorku pochwalił się jego wyczynem na forum użytkowników Tesla Motor Club. Twierdzi, że zostawił swojego pieska na zaledwie dziesięć minut, ale nie wypiera się własnej winy.

Zrobił to po raz pierwszy i pewnie ostatni, przynajmniej dopóki Elon Musk nie wymyśli nowego trybu "opiekuna" albo "trenera", który skieruje uwagę czworonoga na mniej destrukcyjne czynności. Na razie jednak Teslę Model 3 z Nowego Jorku czeka wizyta w warsztacie, która potrwa znacznie dłużej niż dziesięć minut.

Więcej o: